[b]Rz: Portale społecznościowe, na których Arabowie mobilizują się do demonstracji, zapoczątkowały nową erę?[/b]
Charlie Beckett: Zdecydowanie tak. Jeszcze pięć lat temu nikomu się nie śniło, że Facebook czy Twitter będą miały taką siłę. A za dziesięć lat sytuacja może wyglądać jeszcze inaczej.
[b]Jak?[/b]
Pamiętajmy, że portale społecznościowe to tylko narzędzie, które pomaga ludziom się komunikować. Dzięki nim budują solidarność i wzajemnie zachęcają się do działania. Ich akcja nie jest wcale zorganizowana. Ale im większe ludzie mają możliwości komunikacji, tym większa ich siła. Dziś takiej możliwości nie mają mieszkańcy większości państw Afryki. Ale za dziesięć lat? Może pójdą drogą Egiptu? By tak się stało, dostęp do Internetu musi mieć jednak co najmniej 20 – 30 proc. społeczeństwa.
[b]W Egipcie czy Tunezji mają go nawet najbiedniejsi. To dowód, że dzięki Internetowi i portalom społecznościowym można dziś zmienić bieg historii?[/b]