– Będziemy walczyć do ostatniego mężczyzny, do ostatniej kobiety, do ostatniej kuli – zapowiedział przed kamerami TV Saif al Islam, syn libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego. Jego przemówienie wywołało furię mieszkańców Trypolisu. Wielu z nich zdejmowało buty i rzucało w ekran, co jest w arabskiej kulturze znakiem najwyższej pogardy.
Po trwających całą noc z niedzieli na poniedziałek walkach w stolicy kraju Trypolisie siły bezpieczeństwa ruszyły przed południem do ataku na zajęty przez rebeliantów Zielony Plac. Około godziny 13 plac był z powrotem pod kontrolą sił rządowych. W innych częściach miasta na ulice wychodziło jednak coraz więcej ludzi. – Gdzie jesteś? Wyjdź, jeśli jesteś mężczyzną! – skandowali protestujący, mając na myśli najstarszego syna Kaddafiego.
Wieczorem jedna z mieszkanek Trypolisu mówiła CNN, że po mieście krążą samochody z uzbrojonymi mężczyznami, którzy polują na uczestników protestu. – Widziałam czerwone auta Hyundai, z których strzelano do ludzi. Na mojej ulicy trafili trzy osoby – relacjonowała.
– Śmierć jest wszędzie. Dlaczego świat milczy?! – pytał inny mieszkaniec w telewizji al Dżazira.
Z różnych części stolicy napływały wiadomości o rabunkach i grabieżach. Świadkowie mówili o licznych członkach sił bezpieczeństwa, którzy wycofali się z walk z rebeliantami i zaczęli plądrować banki i sklepy. W wielu miejscach stolicy mieszkańcy barykadowali domy i sklepy.