Pongoland to kraina małp w jednym z najstarszych ogrodów zoologicznych w Europie. Ale nawet tam niemiecki szympans (lat 14) nie miał takich wygód jak w wybudowanym w Warszawie kosztem 14 mln zł pawilonie dla małp. Ale Patrick będzie uprzywilejowany w stadzie naszych szympansów (siedem sztuk) tylko na czas ukojenia nerwów po podróży i aklimatyzacji nad Wisłą.
W sypialniach ma na niego czekać takie samo jedzenie, jakie miał w Niemczech: seler, por, jabłka, banany i może dynia, bo właśnie rozpoczął się na nią sezon przy ul. Ratuszowej. Gdy już się naje i wyśpi, będzie miał okazję pozwiedzać pawilon i wybieg, bo reszta stada zostanie zagnana na wyspę, by Patrickowi nie wadzić.
Na noc wszystkie szympansy znowu trafią do swojego pawilonu. Małpy będą się poznawać parami: jeden osobnik w klatce, a Patrick nie. I tak po kolei.
Wszystko po to, by jak mówi szefowa naczelnych Anna Jakucińska, w naszym zoo obserwować zachowanie poszczególnych osobników.