W sprawie roszczeń rodzin katyńskich Moskwa podąża twardym kursem mimo deklarowanego ocieplenia w stosunkach polsko-rosyjskich.
Reprezentant rosyjskiego rządu w najnowszym piśmie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka twierdzi, że Polakom, którzy wystąpili do Strasburga ze skargą przeciwko Rosji, nie należy się żadne zadośćuczynienie finansowe. „Rz" dotarła do odpowiedzi na roszczenia krewnych pomordowanych w 1940 r. polskich oficerów. Dokument został podpisany 19 października przez rosyjskiego wiceministra sprawiedliwości Georgija Matiuszkina.
Skąd nagłe skoncentrowanie się strony rosyjskiej na kwestiach odszkodowań?
Podczas rozprawy dotyczącej skargi katyńskiej, jaka odbyła się w Strasburgu 6 października, nie było mowy o finansowym zadośćuczynieniu dla bliskich oficerów. Czy powinni je otrzymać od Rosji, zdecydują strasburscy sędziowie, ale dopiero w wyroku, który zapadnie za kilka miesięcy.
Trybunał w lipcu 2011 r. połączył dwie skargi katyńskie wniesione przez Polaków. W pierwszej (z 2007 r.) Jerzy Janowiec i Antoni Trybowski domagają się od Rosji po 50 tys. euro zadośćuczynienia. W drugiej, którą do Strasburga skierowała w 2009 r. Witomiła Wołk-Jezierska i 12 innych bliskich ofiar NKWD, Polacy domagali się na początku symbolicznego jednego euro. Później stwierdzili, że decyzję o wysokości ewentualnego zadośćuczynienia finansowego zostawiają Trybunałowi.