Czechy i Słowacja wobec UE i strefy euro

W Czechach, po ich doświadczeniach federalistycznych, nie ma wśród elit zgody na zakusy Unii. Słowacy zaś bardzo pragną czuć, że są w Europie – twierdzi znawca problematyki czeskiej i słowackiej

Publikacja: 15.12.2011 21:05

Piotr Bajda

Piotr Bajda

Foto: Rzeczpospolita

Czeski prezydent Vaclav Klaus oświadczył ostatnio, że Praga nie weźmie udziału w żadnym europejskim pakcie fiskalnym. Słowacja za to bardzo aktywnie angażuje się w procesy integracyjne. Co się wydarzyło przez ostatnie 20 lat u naszych południowych sąsiadów, że kraje te, niegdyś tworzące jedno państwo, tak bardzo się dziś różnią?

Piotr Bajda:

Nic nowego się nie wydarzyło. Kraje te zawsze były zupełnie różne. Czechosłowacja jest chyba jedynym przypadkiem państwa federalnego, które nie dość, że powstało w wyniku decyzji elit politycznych, to jeszcze rozpadło się w wyniku decyzji tych elit. Poza partią komunistyczną trudno było znaleźć jakąś faktyczną siłę polityczną, która była popierana tak samo mocno przez Czechów, jak i przez Słowaków. Niestety, my w Polsce nie za bardzo w ogóle próbowaliśmy zrozumieć fenomen Czechosłowacji. A to naprawdę zawsze były dwa różne narody, zupełnie inne elity polityczne i w dużym stopniu odmienne społeczeństwa. Czesi to bardzo typowy naród europejski – mocno zlaicyzowany, o potężnej przewadze ludności mieszczańskiej, o liberalnej, świeckiej kulturze. Typowy Czech jest bardzo podobny do przeciętnego Holendra czy Francuza. Za to Słowacy o wiele mocniej są przywiązani do Kościoła, bardziej związani ze środowiskami wiejskimi, z kulturą ludową...

Dlaczego więc to nie europejscy Czesi, tylko ci folklorystyczni Słowacy tak prą do integracji europejskiej i tak szybko weszli do strefy euro?

Tamtejsze elity mają świadomość, że są bardzo słabym i peryferyjnym partnerem dla Unii, starają się więc zawsze trzymać w głównym nurcie procesów integracyjnych. Do tego, gdy Słowacy jako pierwsi w regionie wprowadzili podatek liniowy, okazało się, że są bardzo mocno związani z siecią międzynarodowych powiązań gospodarczych i wprowadzenie euro było dla nich o tyle korzystnym procesem, że pozwalało na jeszcze łatwiejszy obieg pieniędzy i towarów produkowanych na Słowacji. To bardzo mały naród, ledwie 5-milionowy. Gospodarka tego kraju za to bardzo prężnie się ostatnio rozwinęła, zatem naturalnie większość towarów idzie na eksport. Wejście do strefy euro po prostu się Słowakom opłacało.

A dlaczego Czesi są hamulcowym?

Republika Czeska to także nieduży kraj, z tym że już dwa razy większy od swych wschodnich sąsiadów. Czesi mają poczucie, że są na tyle nowoczesnym i dobrze uprzemysłowionym państwem, że mogą sobie pozwolić na jakieś własne zdanie. Czechy były najlepiej rozwiniętym krajem spośród tych, które weszły do Unii w 2004 r. Dziś za to podkreślają na każdym kroku, że gdy wchodziły Unii, to Unia była jeszcze zupełnie inną organizacją... Na przykład na początku lat 90. Vaclav Klaus patrzył na struktury unijne jak najbardziej entuzjastycznie. Jednym z argumentów za podziałem państwa federalnego, które wtedy przywoływał, był ten, że Czechy bez słowackiego ciężaru szybciej zakończą proces integracji ze Wspólnotą. Stało się to jednak dużo później, niż przypuszczano. Do tego w Czechach elity patrzą na Europę głównie pod kątem współpracy gospodarczej.  A Unia przestała być już unią tylko  gospodarczą, zaczęła stawiać coraz mocniej na integrację polityczną.  W Czechach, szczególnie po ich  własnych doświadczeniach federalistycznych, nie ma wśród elit żadnej zgody na federalistyczne zakusy  Unii.

Dlaczego Czesi tak bardzo nie zgadzają się w tej dziedzinie z Niemcami, chociaż tak wiele łączy te narody?

Rzeczywiście, Czesi byli przez wiele lat częścią kultury niemieckiej, jednak utrzymywanie przez nich własnej czeskiej tożsamości zawsze przebiegało w kontrze do Niemiec. Czesi zawsze mieli poczucie zagrożenia przed totalną germanizacją i zatraceniem własnego etnosu. Nawet sama geneza powstania Czechosłowacji sprowadza się do strachu tych małych narodów przed hegemonią większych państw. Czesi obawiali się Niemców, a Słowacy obawiali się kultury węgierskiej i dalszej madziaryzacji. Jeżeli przyjrzymy się twórcom kultury pochodzącym z Czech, to np. Franz Kafka, pochodzący z rodziny żydowskiej, pisał nie po czesku, lecz po niemiecku. Czescy Żydzi przyjmowali kulturę dominującą, a tą była kultura niemiecka. Ta walka z niemieckością jest wręcz wpisana w czeski gen narodowy. Jeżeli niemieckie pomysły stanowią jakieś zagrożenie dla tożsamości czeskiej, to Czesi zawsze będą się im przeciwstawiali.

Słowacy za to popierają niemieckie pomysły.

..

I też robią to z uwagi na własny interes. Choć oni rzeczywiście, w przeciwieństwie do Czechów, nie mają większych problemów z pozbywaniem się kolejnych obszarów swojej suwerenności narodowej. Tylko że tu mamy do czynienia z bardzo młodym państwem, którego powstanie w 1993 r. nie wiązało się z żadnymi ruchami narodowowyzwoleńczymi. Przez to, że powstało właśnie wskutek decyzji polityków, od samego początku miało niewyrobioną tożsamość narodową (rozumianą jako tożsamość państwowotwórcza). W Słowacji więc kwestie narodowe odbierane są zupełnie inaczej niż w Republice Czeskiej. Dla Słowaków najważniejsze jest, by nie dopuścić do ponownego rozszerzenia się wpływów kultury węgierskiej, więc przekazywanie kompetencji Brukseli nie jest postrzegane w Bratysławie jako jakieś poważne zagrożenie. Oczywiście, gdyby centrum Europy było nie w Brukseli, tylko w Budapeszcie, to Słowacja zachowywałaby się zupełnie inaczej. Do tego dla Słowaków bardzo ważne jest utwierdzanie się w przekonaniu, że są w Europie. Słowacja nie chce być w Europie Wschodniej, a na dobrą sprawę czuje, że jest właśnie gdzieś pomiędzy tymi dwoma światami. Elity słowackie wolą przekazać suwerenność Brukseli, by poczuć, że są w tej prawdziwej Europie, bo oni nie czują się dobrze w swoich ludowych butach. Pamiętajmy, że Czesi i Słowacy to małe narody poszukujące swojego miejsca na politycznej mapie. Robią to zupełnie odmiennymi metodami, jednak nie jest tak, że jedna polityka jest lepsza, a druga gorsza. Po prostu kraje te różni naprawdę bardzo wiele i zupełnie inne uwarunkowania gospodarcze czy kulturowe wymusiły u nich takie, a nie inne podejście.

A jak się mają te rozbieżności wobec współpracy naszych państw w Grupie Wyszehradzkiej?

Myślę, że mimo tych rozbieżności wciąż mamy z tymi krajami wiele wspólnych interesów. Na pewno powinniśmy reaktywować tę grupę, bo zauważmy, że ona jako gracz międzynarodowy lub wewnątrzunijny praktycznie dziś nie istnieje. Tworzenie takich nieformalnych mechanizmów odbywa się teraz we wszystkich przestrzeniach geograficznych, więc dlaczego my mielibyśmy tak nie działać? Do tego czemu nie powiększyć tego forum o np. Rumunię, Bułgarię czy państwa bałtyckie? Gdyby udało się nam uzgodnić wspólny głos, to na pewno kraje starej Unii musiałyby potraktować go poważnie. Obawiam się jednak, że w najbliższym czasie nic z tego nie wyjdzie, bo współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej utknęła w martwym punkcie i nie widać żadnych odważnych pomysłów politycznych, by to zmienić. Tym bardziej dzisiaj my, jako największe państwo w grupie, powinniśmy wykazać się większą aktywnością i pomysłowością.

Piotr Bajda jest politologiem specjalizującym się w stosunkach międzynarodowych w Europie  Środkowej, systemach politycznych Czech i Słowacji, adiunktem w Instytucie Studiów Politycznych PAN oraz w Instytucie Politologii UKSW. Był wicedyrektorem  Instytutu Polskiego w Bratysławie

Czeski prezydent Vaclav Klaus oświadczył ostatnio, że Praga nie weźmie udziału w żadnym europejskim pakcie fiskalnym. Słowacja za to bardzo aktywnie angażuje się w procesy integracyjne. Co się wydarzyło przez ostatnie 20 lat u naszych południowych sąsiadów, że kraje te, niegdyś tworzące jedno państwo, tak bardzo się dziś różnią?

Piotr Bajda:

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!