– Przygotowujemy pismo, w którym prosimy o wyjaśnienie, czy oczyszczenie wraku miało miejsce i jakie były tego przyczyny – mówi kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Informacja o tym, że wrak Tu-154 został umyty, pojawiła się w mediach tuż po drugiej rocznicy katastrofy. Wojskowi śledczy byli zaskoczeni. – Nikt ze strony rosyjskiej o takim zamiarze nas nie uprzedzał – mówi Maksjan.
Także prokurator generalny Andrzej Seremet przyznał w Radiu TOK FM, że gdy oglądał relacje telewizyjne, "bardzo odświeżony" wygląd wraku go zaskoczył. Ale dodał, że wcześniej dokładnie przebadali go nasi biegli. PiS nie chce już żadnych tłumaczeń, tylko domaga się zwrotu wraku. Wczoraj złożył projekt uchwały, w której Sejm miałby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania go. Według partii Kaczyńskiego uchwała mogłaby zostać przyjęta jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.
Szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że to, iż wrak wciąż jest w Rosji, to wina rządu. – Ta polityka skończyła się niszczeniem dowodów – ocenił.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin dodaje, że nie widzi żadnych powodów, dla których strona rosyjska z powodu śledztwa musiałaby przetrzymywać wrak. – Ta sprawa to element świadomej polityki władz rosyjskich wobec Polski – stwierdził.