Od marca wszystkie umowy-zlecenia podpisywane przez urząd miasta bez przetargu są jawne. Tak zdecydowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz po tym, jak radny PiS Jarosław Krajewski poszedł do sądu walczyć o odtajnienie kontraktów z lat ubiegłych.
Już pierwsze tygodnie marca pokazały, jakiego rodzaju są to umowy i na jaką skalę.
W 2008 r. samo tylko Biuro Architektury podpisało umowy-zlecenia na 34 mln zł. W 2010 r. ratusz wydał na nie 31 mln zł. A rok później – 26 mln zł.
Portal RMF24.pl ujawnił wczoraj, że wartość marcowych blisko 400 umów-zleceń podpisanych przez stołeczny samorząd (ratusz i dzielnice) to ok. 2 mln zł. – Nie można tej kwoty traktować jako średniej. Jednego miesiąca jest więcej, w innym mniej. Wszystkie zlecenia zawierane są, gdy pojawia się konkretna potrzeba – wyjaśnia rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb.
Duża część tych zleceń to po prostu umowy z nauczycielami i instruktorami na prowadzenie dodatkowych zajęć z dziećmi, np. na basenie, w domu kultury czy pracowni komputerowej.