Najpierw zgoda, potem wątpliwości

Rząd i prezydent doprowadzili do wejścia w życie ustawy, która od początku budziła poważne wątpliwości

Publikacja: 10.08.2012 01:27

Najpierw zgoda, potem wątpliwości

Foto: Fotorzepa, Maciej Kaczanowski Maciej Kaczanowski

 

Prezydent Bronisław Komorowski zawarł z rządem kompromis dotyczący ustawy o pomocy dla podwykonawców przy budowie dróg – ustaliła „Rz". Mimo przekonania, że znaczna część jej zapisów jest niekonstytucyjna, zdecydował się ją podpisać, a dopiero później skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Dzięki temu rząd uratował swój medialny sukces, jakim było uchwalenie ustawy. A podwykonawcy dostaną pieniądze. Opozycja oskarża głowę państwa i rząd o świadome psucie prawa.

– Prezydent początkowo skłaniał się ku skierowaniu ustawy od razu do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak po negocjacjach z przedstawicielami rządu zdecydował się ją podpisać i dopiero później wysłać wniosek do TK – mówi „Rz" współpracownik Komorowskiego.

Wyrok bez znaczenia

O tym, że wątpliwości prezydenta w tej sprawie były spore, najlepiej świadczy treść jego wniosku do Trybunału. Kwestionuje w nim konstytucyjność kluczowych artykułów ustawy, m. in. zawężający możliwość skorzystania z ustawy tylko dla małych i średnich firm. Jego zdaniem może to być sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami równości wobec prawa i wolności gospodarczej.

Prezydent powołuje się też w swoim wniosku na fakt, że wątpliwości co do zgodności ustawy z konstytucją zgłaszało również Rządowe Centrum Legislacyjne, a także służby prawne Sejmu i Senatu. Zwraca też uwagę, że nowe przepisy mogą budzić wątpliwości co do zgodności z zasadami udzielania pomocy publicznej wynikającymi z prawa Unii Europejskiej.

Dlaczego mimo tak poważnych wątpliwości podpisał ustawę? – Istniała pilna potrzeba rozwiązania problemu społecznego, jakim było zagrożenie bankructwem setek firm budowlanych – mówi „Rz" Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta.

Na podstawie nowych przepisów małe i średnie firmy, jak również mikroprzedsiębiorstwa, mogą zwrócić się o należne im wynagrodzenia do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jeśli wykonawca zalega z zapłatą za zrealizowane i odebrane prace co najmniej 30 dni albo gdy sąd ogłosił upadłość tego wykonawcy. Szacuje się, że państwo wypłaci im ok. 100 mln zł.

Trzaska-Wieczorek zwraca też uwagę, że ani na etapie prac rządowych, ani w parlamencie nie zamówiono żadnych zewnętrznych ekspertyz dotyczących konstytucyjności przepisów. – Dlatego prezydent zwrócił się do Trybunału – podkreśla.

Jednak w sytuacji, kiedy ustawa została uchwalona, by rozwiązać doraźny problem, a pieniądze zostaną w najbliższym czasie wypłacone podwykonawcom, orzeczenie kwestionujące jej konstytucyjność będzie mieć niewielkie znaczenie.

– Nie wyobrażam sobie, jak na podstawie takiego orzeczenia można by tym przedsiębiorcom odebrać pieniądze. Trudno też powiedzieć, kto miałby się domagać ich zwrotu – mówi „Rz" prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista z SWPS.

Jego zdaniem, skoro wątpliwości były aż tak poważne, to lepiej by się stało, gdyby ustawy nie podpisywał w ogóle, tylko od razu skierował ją do TK.

Opozycja atakuje

Na decyzji prezydenta suchej nitki nie zostawia opozycja, i to zarówno z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej. – Ta ustawa to bubel prawny, który dzieli przedsiębiorców na równych i równiejszych. Ale rozumiem, że pan prezydent mimo ekspertyz, które znał i które wskazywały, że jest ona niekonstytucyjna, wolał ją podpisać, niż słabnący rząd narażać na utratę zaufania publicznego i kolejne protesty rozżalonych przedsiębiorców – mówi „Rz" poseł PiS Przemysław Wipler.

– Zastanawiające jest, że pan prezydent nigdy publicznie nie oceniał tej ustawy. Podpisał ją, po czym skierował bez słowa do TK. To budzi wątpliwości – mówi rzecznik SLD Dariusz Joński.

Wszelkie zarzuty o przygotowanie z premedytacją niekonstytucyjnej ustawy odpiera Ministerstwo Transportu. – Wypracowana ustawa jest zgodna z konstytucją. Liczymy, że TK podzieli nasze zdanie, zwłaszcza że właśnie ta ustawa wyrównuje różnice w traktowaniu przez prawo podwykonawców zatwierdzonych i niezatwierdzonych oraz znosi nierówne traktowanie przez zamawiającego podwykonawców robót budowlanych, usługodawców i dostawców – podkreśla Katarzyna Kownacka z ministerstwa.

Według prawników wadą nowej ustawy jest też fakt, że rząd, przygotowując jej projekt, w całości pominął przepisy dotyczące zasad udzielania pomocy publicznej. Zgodnie z prawem UE rząd krajowy zobowiązany jest poinformować Komisję Europejską w celu umożliwienia jej przedstawienia uwag. Jednak nasze władze tego nie zrobiły.

– W konsekwencji KE może uznać, że mamy do czynienia z zakazaną pomocą publiczną dla przedsiębiorców. Dlatego ci, którzy od Skarbu Państwa uzyskają zapłatę na podstawie przepisów ustawy, muszą się liczyć z ewentualnym obowiązkiem zwrotu uzyskanych świadczeń – ostrzegają prawnicy Bartosz Piechota i Andrzej Kurkiewicz w opublikowanej w „Rz" analizie.

Prezydent Bronisław Komorowski zawarł z rządem kompromis dotyczący ustawy o pomocy dla podwykonawców przy budowie dróg – ustaliła „Rz". Mimo przekonania, że znaczna część jej zapisów jest niekonstytucyjna, zdecydował się ją podpisać, a dopiero później skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Dzięki temu rząd uratował swój medialny sukces, jakim było uchwalenie ustawy. A podwykonawcy dostaną pieniądze. Opozycja oskarża głowę państwa i rząd o świadome psucie prawa.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!