Olewnikowie: za długie śledztwo

Rodzina Olewników złożyła do sądu skargę na przewlekłość śledztwa prowadzonego przez gdańską prokuraturę. Sąd jednak nie podzielił ich opinii

Publikacja: 12.02.2013 19:05

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku od 2008 r. prowadzi śledztwo dotyczące nieznanych okoliczności i nieustalonych dotąd sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz błędów w poprzednich postępowaniach. Rodzina mężczyzny uważa, że śledczy powinni wreszcie przedstawić efekty swojej pracy.

– Śledztwo trwa stanowczo za długo. Czynności procesowe są bezzasadnie powielane, a postępowanie przedłużane w nieskończoność, chociaż w naszej ocenie sprawa dojrzała do podjęcia decyzji merytorycznej – mówi „Rz" mec. Robert Grzegorczyk, pełnomocnik Danuty Olewnik-Cieplińskiej. Siostra Krzysztofa w imieniu rodziny poskarżyła się na przewlekłość. – Uważamy, że doszło do naruszenia prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym czasie – dodaje adwokat. Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi, do którego trafiła skarga, nie podzielił opinii Olewników. Uznał, że nie ma mowy o opieszałości, a śledztwo trwa długo, bo sprawa jest wyjątkowo skomplikowana. A jeżeli jakieś czynności są powtarzane, to dlatego, że poprzednio wykonano je nieprofesjonalnie „z naruszeniem zasad proceduralnych bądź kryminalistycznych".

– Sąd zaznaczył, że prowadzone przez nas czynności nie mają charakteru prostej rekonstrukcji zaistniałych zdarzeń, ale dotyczą prawidłowej weryfikacji faktów i dokonania prawidłowych ocen – wyjaśnia „Rz" Barbara Sworobowicz, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

W trwającym piąty rok śledztwie prokuratura przesłuchała ok. tysiąc świadków, z czego 600 po raz pierwszy, wykonała kilkadziesiąt eksperymentów procesowych i zleciła tyle samo ekspertyz. Na ile śledczy są dzisiaj bliżej prawdy o tragicznej i jednej z najbardziej zagadkowych spraw ostatnich lat?

Prokuratura tego nie zdradza, nie chce też mówić, kiedy poznamy plon jej pracy. Jednak zebrane dotąd dowody i poszlaki – jak twierdzi – „każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia Krzysztofa Olewnika 26–27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie".

Oficjalna wersja zdarzeń mówi, że Krzysztof został uprowadzony ze swojego domu nocą 2001 r. przez ludzi z gangu Wojciecha Franiewskiego. Porywacze wyciągnęli go z jego domu, przez dwa lata więzili w piwnicy, a kiedy w 2003 r. odebrali 300 tys. euro okupu, bestialsko go zabili. Ciało zakopali na Mazowszu. W 2008 r. sąd w Płocku ich skazał. Dwaj bezpośredni zabójcy Sławomir Kościuk i Robert Pazik dostali dożywocie (obaj popełnili samobójstwa w więzieniach, tak jak i Franiewski), pozostali – kary więzienia.

Jednak zamieszanych w sprawę mogło być więcej, a sam przebieg porwania – w początkowej fazie – zdaniem śledczych inny niż oficjalnie ustalony. Prokuratura sugeruje, że w początkowej fazie porwanie mogło być sfingowane, a dopiero później stało się coś, co doprowadziło do tragicznego finału. Rodzina Olewników to zdecydowanie wyklucza.

Na czym prokuratura opiera swoją hipotezę? Mają za nią przemawiać m.in. odkryte dopiero w 2010 r. w domu Krzysztofa ślady krwi nieznanej osoby mogące dowodzić, że zdarzyło się tam coś, o czym nie wiemy (bada je ekspert z Niemiec). Za innym przebiegiem zdarzeń w tragiczną noc mają przemawiać też zeznania Artura R., jednego ze skazanych, i nagranie, z którego –według śledczych – ma wynikać, że porywaczom miał podpowiadać, jak odebrać okup, sam uprowadzony. Także to Olewnikowie uznają za absurd. Wyjaśnianie sprawy wymiarowi sprawiedliwości dotąd zajęło 12 lat.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku od 2008 r. prowadzi śledztwo dotyczące nieznanych okoliczności i nieustalonych dotąd sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz błędów w poprzednich postępowaniach. Rodzina mężczyzny uważa, że śledczy powinni wreszcie przedstawić efekty swojej pracy.

– Śledztwo trwa stanowczo za długo. Czynności procesowe są bezzasadnie powielane, a postępowanie przedłużane w nieskończoność, chociaż w naszej ocenie sprawa dojrzała do podjęcia decyzji merytorycznej – mówi „Rz" mec. Robert Grzegorczyk, pełnomocnik Danuty Olewnik-Cieplińskiej. Siostra Krzysztofa w imieniu rodziny poskarżyła się na przewlekłość. – Uważamy, że doszło do naruszenia prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym czasie – dodaje adwokat. Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi, do którego trafiła skarga, nie podzielił opinii Olewników. Uznał, że nie ma mowy o opieszałości, a śledztwo trwa długo, bo sprawa jest wyjątkowo skomplikowana. A jeżeli jakieś czynności są powtarzane, to dlatego, że poprzednio wykonano je nieprofesjonalnie „z naruszeniem zasad proceduralnych bądź kryminalistycznych".

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!