Moczulski: Teczki są sfałszowane

Nie rozpoczął się wczoraj ponowny proces lustracyjny Leszka Moczulskiego, twórcy Konfederacji Polski Niepodległej. Prokurator nie zdążył zapoznać się z aktami

Aktualizacja: 20.06.2013 03:17 Publikacja: 20.06.2013 03:15

Leszek Moczulski

Leszek Moczulski

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

O tym, jak duże emocje budzi ta sprawa, świadczy atmosfera panująca przed salą rozpraw Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie wczoraj miał ruszyć proces dotyczący współpracy Leszka Moczulskiego, jednego z najbardziej znanych działaczy opozycji antykomunistycznej, ze  Służbą Bezpieczeństwa. Do sali wpuszczono tylko kilkanaście osób. Wywołało to emocje i komentarze. – Wchodzą na salę donosiciele, tacy, co mają krew na rękach, a porządnych ludzi nie wpuszczają – komentowano.

W czasie posiedzenia prokurator IPN Justyna Walczak wniosła o umożliwienie zapoznania się z aktami sprawy, które dopiero dzień wcześniej wpłynęły z archiwów IPN do sądu. Wniosła, by przekazać je pionowi lustracyjnemu IPN do skopiowania. Pełnomocnik Moczulskiego, mec. Paweł Rybiński, mówił, że to oznaczałoby nierówność stron w dostępie do akt sprawy. Sąd odroczył więc rozpoczęcie procesu do 4 października. Zdecydował, że akta sprawy prześle do IPN tylko na 7 dni, aby obrona mogła się z nimi zapoznawać w sądzie.

– Mam tylko jedną, prawdziwą,  linię obrony: wszystkie teczki SB na mój temat zostały sfałszowane – mówi „Rz" Leszek Moczulski. – To prokurator będzie musiał udowodnić, że tak nie było – dodaje.

Moczulski twierdzi, że jego rzekome donosy zostały sfabrykowane na podstawie nagrań dokonywanych przez SB w czasie jego rozmów ze znajomym w jednej z warszawskich kawiarni. – Również mój podpis na jednym z dokumentów, którymi dysponowało SB, był sfałszowany – wyjaśnia. – Jestem od lat przyzwyczajony do procesów i fałszywych oskarżeń – dodaje.

Leszek Moczulski w latach 70 i 80 XX w. był jedną z najbardziej rozpoznawalnych  postaci opozycji. Za walkę z komuną spędził w więzieniach prawie 7 lat.

W 1992 r. Antoni Macierewicz umieścił go na liście tajnych współpracowników, na której znalazł się też Lech Wałęsa. Po wejściu w życie ustawy lustracyjnej w 1999 r. jako pierwszy w Polsce złożył wniosek do sądu o tzw. autolustrację. Początkowo wygrał, ale w 2005 r. sąd lustracyjny I instancji stwierdził, że Moczulski w latach 1969–1977 jednak był tajnym współpracownikiem SB i otrzymywał za to wynagrodzenie. Wyrok ten uprawomocnił we wrześniu 2006 r. sąd II instancji, odrzucając tezę lidera KPN o fałszowaniu dokumentów. Jego kasacja została ostatecznie oddalona przez Sąd Najwyższy w kwietniu 2008 r.

Moczulski odwołał się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który orzekł, że proces lustracyjny naruszał prawo do rzetelnej obrony. W związku z tym Sąd Najwyższy w 2012 r. uchylił orzeczenia stwierdzające, że Moczulski współpracował z SB w latach 1969–1977, a jego sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania.

O tym, jak duże emocje budzi ta sprawa, świadczy atmosfera panująca przed salą rozpraw Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie wczoraj miał ruszyć proces dotyczący współpracy Leszka Moczulskiego, jednego z najbardziej znanych działaczy opozycji antykomunistycznej, ze  Służbą Bezpieczeństwa. Do sali wpuszczono tylko kilkanaście osób. Wywołało to emocje i komentarze. – Wchodzą na salę donosiciele, tacy, co mają krew na rękach, a porządnych ludzi nie wpuszczają – komentowano.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!