Zaszkodziło mu 1,8 mln zł

Według śledczych wiceszef MSWiA miał wskazać firmę, której zlecono zbędne, ale kosztowne usługi doradcze.

Publikacja: 25.11.2013 08:00

Zaszkodziło mu 1,8 mln zł

Foto: Fotorzepa, Danuta Matłoch Danuta Matłoch

Witold D. – wiceminister w resorcie spraw wewnętrznych i administracji, gdy kierował nim Grzegorz Schetyna – to najwyższy rangą urzędnik podejrzany w tzw. infoaferze. W zeszłym tygodniu usłyszał zarzuty, za które grozi do 10 lat więzienia. Dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia w mieniu Centrum Projektów Informatycznych MSWiA szkody wielkich rozmiarów.

Zdaniem CBA i prokuratury wiceminister podjął decyzję, przez którą CPI straciło ponad 1,8 mln zł. Pieniądze trafiły do firmy Infovide-Matrix. Witold D. miał ją wskazać podwładnym jako tę, której należy zlecić usługi doradcze przy dwóch projektach informatycznych. Chodzi o projekt „Ogólnopolskiego cyfrowego systemu łączności radiowej – etap I" oraz projekt budowy i wdrożenia „elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej", czyli tzw. e-PUAP (w sobotę podał to portal tvn24.pl). Za doradztwo CPI zapłaciło firmie 700 tys. zł za pierwszy projekt i 1,1 mln zł za drugi.

– W tym przypadku wydatkowanie 1,8 mln zł na usługi doradcze było nieuzasadnione – mówi „Rz" Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

CPI w 2009 r. wybrało tzw. wielką szóstkę, czyli grupę doradców wykorzystywanych przy najważniejszych projektach informatycznych. Na ich usługi przeznaczono 66,2 mln zł. Ale już w 2010 r. – jak ujawniła „Rz" – nowy dyrektor CPI zrobił audyt doradztwa. I w efekcie przykręcił kurek ze zleceniami dla ekspertów. Obecnie przed podpisaniem takiej umowy musi być sporządzona analiza, czy CPI samo nie może wykonywać takich usług. Już wtedy audyt wykazał nieprawidłowości.

Jakie były okoliczności decyzji, za którą Witold D. ma zarzuty? Śledczy twierdzą, że D. jako wiceminister wydał Andrzejowi M. – wtedy szefowi CPI – polecenie, by ten doradztwo przy wspomnianych projektach powierzył właśnie Infovide-Matrix. Polecenie miało wywołać zdumienie nie tylko u M., ale i innych urzędników.

– Przesłuchani twierdzili, że wcześniej nie było mowy o potrzebie zasięgnięcia opinii do tych projektów. Pojawiła się nagle, pod koniec roku, gdy do wydania były pieniądze z puli na usługi doradcze – twierdzi rozmówca „Rz" z wymiaru sprawiedliwości.

Wiceministra obciążył nie tylko Andrzej M. (sam podejrzany o korupcję), który podał okoliczności, w jakich miał otrzymać polecenie od Witolda D., ale pośrednio też inni świadkowie, w tym urzędnicy CPI. Obciążać go ma również zawartość akt dotyczących projektów.

CBA i prokuratura badają, czy wiceminister sam wpadł na pomysł zlecenia usługi dla Infovide-Matrix, czy może taką sugestię otrzymał od kogoś z wyższego szczebla. Jednak uważają, że wydatek był zbędny.

Infovide-Matrix twierdzi, że nie wie, czego dotyczą zarzuty dla Witolda D., i zaznacza, że nie jest stroną postępowania.

– Oświadczam również, że Infovide-Matrix konkuruje zawsze i tylko w oparciu o merytoryczne przesłanki i działa zgodnie z literą prawa oraz w ramach obowiązujących procedur. Infovide-Matrix nie wywierał żadnych nacisków ani nie przekazywał korzyści majątkowych w zamian za rozstrzygnięcie jakiegokolwiek przetargu lub w celu zdobycia kontraktu – zapewnia rzeczniczka firmy Justyna Forystek.

Adwokat Witolda D. mec. Wojciech Brochwicz mówi „Rz", że o sprawie niewiele może powiedzieć. – Większość materiałów objęta jest tajemnicą śledztwa – tłumaczy, ale dodaje: – Powołując się na moją wiedzę, doświadczenie życiowe i prawnicze, jestem głęboko przekonany, że mój klient jest niewinny.

Solidarna Polska chce komisji śledczej

Witold D. – wiceminister w resorcie spraw wewnętrznych i administracji, gdy kierował nim Grzegorz Schetyna – to najwyższy rangą urzędnik podejrzany w tzw. infoaferze. W zeszłym tygodniu usłyszał zarzuty, za które grozi do 10 lat więzienia. Dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia w mieniu Centrum Projektów Informatycznych MSWiA szkody wielkich rozmiarów.

Zdaniem CBA i prokuratury wiceminister podjął decyzję, przez którą CPI straciło ponad 1,8 mln zł. Pieniądze trafiły do firmy Infovide-Matrix. Witold D. miał ją wskazać podwładnym jako tę, której należy zlecić usługi doradcze przy dwóch projektach informatycznych. Chodzi o projekt „Ogólnopolskiego cyfrowego systemu łączności radiowej – etap I" oraz projekt budowy i wdrożenia „elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej", czyli tzw. e-PUAP (w sobotę podał to portal tvn24.pl). Za doradztwo CPI zapłaciło firmie 700 tys. zł za pierwszy projekt i 1,1 mln zł za drugi.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!