Dokładniejsze dane spłynęły wkrótce. Początkowo informowano, że na pokładzie samolotu były 23 osoby (5 członków załogi i 18 kadetów). Jednak później Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przekazała, że w locie uczestniczyło 28 osób. 22 nie żyją, dwie zostały bardzo ciężko ranne - mają poparzone 90 proc. ciała. Trwają poszukiwania pozostałych czterech osób. Według nieoficjalnych informacji mogły one wyskoczyć z samolotu tuż przed wypadkiem.
Ugaszono też wywołany przez katastrofę pożar. Maszyna rozbiła się dwa kilometry od wojskowego lotniska.
„Składamy kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar. Życzymy rannym szybkiego powrotu do zdrowia. Powstanie komisja państwowa, która ma ustalić wszystkie okoliczności i przyczyny tej katastrofy. Trwają akcje poszukiwawcze i ratownicze" - poinformowała Kancelaria Prezydenta Ukrainy. Wołodymyr Zełenski ma udać się na miejsce katastrofy w sobotę.
Nieznane są na razie przyczyny katastrofy. Jednak według byłego głównego prokuratora wojskowego Anatolija Matiosa, błąd mogła popełnić załoga. Matiosa, powołując się na swoje źródła, powiedział w rozmowie z kanałem telewizyjnym Newsone, że piloci podchodząc do lądowania na lotnisku w Czuhujiwie pomylili autostradę z pasem startowym.
Tezę tę mogą potwierdzać zeznania naocznego świadka katastrofy. Policjant Ołeh Nahajcew mówił w Newsone, że samolot przed rozbiciem się prawie zawadził o przejeżdżający autostradą samochód.