Reklama

Donbas. Wszyscy odpowiadają za krew cywilów

Amnesty International twierdzi, że zarówno separatyści, jak i ukraińscy wojskowi ostrzeliwują obiekty cywilne.

Publikacja: 03.10.2014 02:00

Donbas. Wszyscy odpowiadają za krew cywilów

Foto: AFP

Mimo że na wschodzie Ukrainy oficjalnie nadal trwa zawieszenie broni, w okolicach donieckiego lotniska od kilku tygodni toczą się ostre walki. W ich wyniku już zginęło co najmniej kilkunastu cywilów. O spowodowanie ich śmierci Amnesty International oskarża nie tylko separatystów, lecz także siły ukraińskie.

Ostrą reakcję znanej międzynarodowej organizacji wywołała śmierć dziewięciu osób, kiedy w środę w Doniecku zostały ostrzelane autobus i szkoła. Prawdopodobnie separatyści prowadzili ostrzał ukraińskich sił ze stanowisk w pobliżu tych miejsc, co spowodowało niefortunną odpowiedź ukraińskiej artylerii.

– Ukraińskie wojsko powinno natychmiast zaprzestać akcji w dzielnicach mieszkalnych Doniecka – zaapelował John Dalhuisen, dyrektor programów Europy i Azji Środkowej Amnesty International.

Opierając się na raportach obserwatorów, Dalhuisen twierdzi, że obie strony konfliktu łamią międzynarodowe prawo humanitarne, narażają na niebezpieczeństwo cywilnych mieszkańców, prowadząc wzajemny ostrzał artyleryjski.

- Zarówno ukraińscy wojskowi, jak i separatyści wykorzystują wyrzutnie rakietowe typu Grad i przenośne granatniki, których używanie w rejonach zamieszkanych przez cywilów jest zabronione – mówi „Rz" Bogdan Owczaruk, rzecznik kijowskiego biura Amnesty International. – W związku z tym, wszyscy ponoszą winę za śmierć cywilów, bez względu na to, gdzie czyj pocisk trafia. W Doniecku ofensywę prowadzą siły ukraińskie, natomiast w rejonie miejscowości Debalcewe czy Awdijiwka inicjatywa leży po stronie separatystów – wskazuje.

Reklama
Reklama

Ukraińscy eksperci wskazują, że mimo zakazu prowadzenia działań wojennych w rejonach mieszkalnych sytuacja rozwija się dynamicznie i nieraz wymaga natychmiastowych decyzji, które mogą się okazać błędne.

– W warunkach toczącej się wojny trudno mieć stuprocentową pewność, czy separatyści urządzili swoje stanowiska w domach mieszkalnych czy nie – mówi „Rz" kpt. Aleksej Arestowycz, znany ukraiński ekspert wojskowy. – Poza tym środki naprowadzania i łączności, którymi dysponuje ukraińska armia, nie są w najlepszym stanie. Zdarzają się sytuacje, gdy przybiegają cywile i alarmują, że pociski padają na rejony mieszkalne, wtedy zmieniamy kierunek – dodaje.

Mimo że na wschodzie Ukrainy oficjalnie nadal trwa zawieszenie broni, w okolicach donieckiego lotniska od kilku tygodni toczą się ostre walki. W ich wyniku już zginęło co najmniej kilkunastu cywilów. O spowodowanie ich śmierci Amnesty International oskarża nie tylko separatystów, lecz także siły ukraińskie.

Ostrą reakcję znanej międzynarodowej organizacji wywołała śmierć dziewięciu osób, kiedy w środę w Doniecku zostały ostrzelane autobus i szkoła. Prawdopodobnie separatyści prowadzili ostrzał ukraińskich sił ze stanowisk w pobliżu tych miejsc, co spowodowało niefortunną odpowiedź ukraińskiej artylerii.

Reklama
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Reklama
Reklama