Prezydent będzie dojeżdżał - gdzie mieszkają kandydaci na prezydentów miast

Chętni do władania miastami, ?w których nie mieszkają, to powszechny problem wszystkich partii.

Publikacja: 03.11.2014 00:55

„Rzeczpospolita" sprawdziła, skąd pochodzą politycy, którzy chcieliby kierować największymi miastami. Okazuje się, że w wielu miejscach sytuacja jest podobna jak w Warszawie, gdzie główny rywal urzędującej prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz poseł PiS Jacek Sasin mieszka poza stolicą – w podstołecznych Ząbkach.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" mówił, że przeprowadziłby się do Warszawy i zaczął w niej płacić podatki pod warunkiem, że w zamian za rozliczany tu PIT miałby darmową komunikację. W RMF FM tłumaczył, że ma bliżej do centrum Warszawy niż urzędująca prezydent, a Ząbki tylko administracyjnie leżą poza obszarem miasta.

Choć sprawę nagłośnił inny kandydat, poseł KNP Przemysław Wipler, to poseł Adam Kwiatkowski, który kieruje kampanią Sasina, przekonuje, że problem służy za temat zastępczy w kampanii obecnej prezydent. – Trzeba było dyskredytować osobę, która może zagrozić jej w drugiej turze i gdyby nie to, znaleziono by coś innego – wskazuje polityk.

Kłopot partii Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, że musi ona podobnie tłumaczyć się w innych miastach. Kandydat PiS w Krakowie Marek Lasota przekonywał, że jest w trakcie załatwiania procedur związanych z przeniesieniem.

– Zdecydowanie jest to dowód na identyfikowanie się z gminą, w której płaci się podatki i, co ważniejsze, odpowiedzialność za nią – punktuje jego rywal, obecny prezydent Jacek Majchrowski. On sam pochodzi z Sosnowca, ale czuje się z miastem związany. – W Krakowie mieszkam 49 lat, czyli większość mojego życia, i sam o sobie myślę jako o krakowianinie – przekonuje i dodaje, że problem pojawia się, gdy kandydat zostaje na wybory przyniesiony w teczce.

– Tak było w poprzednich wyborach, gdy mój kontrkandydat związany z Niepołomicami (Stanisław Kracik – red.) kupował nagle w Krakowie mieszkanie, by się w nim zameldować – przypomina.

Stronnicy Lasoty wskazują, że problem polega na tym, iż PiS wskazywał kandydatów w ostatniej chwili. Być może dlatego partia musi się tłumaczyć również w Katowicach, gdzie o władzę walczy mieszkaniec Kobióra Andrzej Sośnierz, oraz w Zamościu, gdzie PiS postawił na przedsiębiorcę Andrzeja Wnuka z Sitańca. Nietypowa sytuacja jest w Lublinie. Obecny prezydent Krzysztof Żuk z PO pochodzi z sąsiedniego Świdnika. Jego główny rywal, reprezentujący PiS Grzegorz Muszyński, mieszka zaś w Wólce Abramowickiej.

– Prezydent nie zdecydował się na przeprowadzkę ze względu na rodzinę – tłumaczy Beata Krzyżanowska z lubelskiego magistratu. Mówi, że do pracy dojeżdża 15 minut, a w „miejscu zamieszkania płaci tylko podatek od nieruchomości".

Poseł PiS Lech Sprawka (sam mieszka pod Lublinem) zauważa, że to nie przeszkodziło Żukowi w wygraniu wyborów w 2010 r. (startowali obaj). – A Muszyński mieszka też w Lublinie – zauważa.

Dalecy od krytyki są również posłowie PO. – Rozumiem, że patrząc z zewnątrz, to może być problem, ale powinny się liczyć przede wszystkim kompetencje – zauważa Marzena Okła-Drewnowicz.

Jej partia nie jest wolna od problemu kandydatów-spadochroniarzy. Posłanka PO Krystyna Sibińska startuje w Gorzowie Wielkopolskim, a jest z Santocka, Grzegorz Świt zaś nie mieszka w Kielcach, których chce być prezydentem.

Nastroje tonuje też rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. – Kodeks wyborczy tego nie zabrania – mówi o kandydatach z innych miejscowości. Sam kandyduje w Ciechanowie, a mieszka w Grzybowie. – To kilkaset metrów od miasta – tłumaczy.

W Twoim Ruchu jest zaś rekordzista. Poseł Robert Biedroń z Krosna startuje w odległym o prawie 700 km Słupsku. – Jest posłem stamtąd i przygotowywał się do tego – zauważa rzecznik ugrupowania Andrzej Rozenek.

„Rzeczpospolita" sprawdziła, skąd pochodzą politycy, którzy chcieliby kierować największymi miastami. Okazuje się, że w wielu miejscach sytuacja jest podobna jak w Warszawie, gdzie główny rywal urzędującej prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz poseł PiS Jacek Sasin mieszka poza stolicą – w podstołecznych Ząbkach.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" mówił, że przeprowadziłby się do Warszawy i zaczął w niej płacić podatki pod warunkiem, że w zamian za rozliczany tu PIT miałby darmową komunikację. W RMF FM tłumaczył, że ma bliżej do centrum Warszawy niż urzędująca prezydent, a Ząbki tylko administracyjnie leżą poza obszarem miasta.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!