Reklama

By wybory nie budziły wątpliwości

Problem z ustaleniem wyników ostatniej elekcji pokazuje, jak zacofany jest nasz system wyborczy.

Aktualizacja: 25.11.2014 06:59 Publikacja: 25.11.2014 01:00

By wybory nie budziły wątpliwości

Foto: AFP

Tygodniowe oczekiwanie na wyniki i ogromna liczba głosów nieważnych sprawiają, że problem zmian w systemie wyborczym stał się palący.

Podobne pomysły dotyczące zmian systemowych i organizacyjnych zgłasza zarówno prawicowa, jak i lewicowa opozycja. Koalicja rządząca przekonuje zaś, że problem nie tkwi w systemie, lecz w błędach popełnionych przez ludzi.

W poniedziałek z konstytucjonalistami debatował nad tym problemem prezydent Bronisław Komorowski. Po raz kolejny opowiedział się przeciw powtórzeniu wyborów. Wraz z obecnym prezesem Trybunału Konstytucyjnego i jego poprzednikami przekonywał, że należy wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów. Zapowiedział propozycje nowelizacji kodeksu wyborczego.

Wiele zmian legislacyjnych przygotowała opozycja, ale nie ma szans na wprowadzenie ich w życie przed najbliższymi wyborami – prezydenckie są już przecież w maju 2015 r. – Zmiany w prawie wyborczym nie mogą następować później niż na sześć miesięcy przed wyborami – tłumaczył prof. Andrzej Zoll.

Wśród postulatów opozycji są zarówno propozycje określenia standardów, które nie wymagałaby zmian ustawowych, jak i radykalne zmiany systemowe.

Reklama
Reklama

1

Przebudowa systemu organizacji wyborów. W takich propozycjach przoduje PiS. – Zastanawiamy się nad przemodelowaniem organizatora wyborów. Na razie proponujemy kadencyjność członków Państwowej Komisji Wyborczej – mówi „Rzeczpospolitej" szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak, ale zastrzega, że może trzeba ją zastąpić jakimś innym organem. – Reakcja środowiska sędziowskiego na ostatnią kompromitację budzi nasz sprzeciw. Kierują się interesami korporacyjnymi i przekonują, że nie było żadnych skandali. Trzeba się zastanowić, jak w inny sposób to rozwiązać – tłumaczy.

Propozycję nowego modelu ma dr hab. Artur Wołek, politolog i ekspert systemów wyborczych. Jego zdaniem rozwiązaniem nie jest proponowane odmłodzenie składu PKW, lecz stworzenie od podstaw administracji wyborczej opartej na urzędnikach. – Wszyscy upierają się, że wybory muszą organizować sędziowie. W większości krajów robi to po prostu kadra urzędnicza. Nad prawidłowością głosowania czuwają zaś pełnomocnicy tych, którzy są najbardziej zainteresowani, czyli partii. I mają oni swoich przedstawicieli na każdym szczeblu – wyjaśnia. Jego zdaniem jeżeli zainteresowani patrzą na ręce urzędnikom, to jest to sedno demokracji. – Teraz wytworzyliśmy władzę, która jest poza kontrolą – zaznacza.

Przykładem kraju, który modelowo wdrożył zalecenia OBWE dotyczące wyborów, jest Gruzja. Tam większość członków centralnej komisji wyborczej muszą stanowić osoby z opozycji. – To chroni przed fałszerstwami – wskazuje Mateusz Bajek, obserwator wyborów w Gruzji, Rosji i na Ukrainie, który wielokrotnie zasiadał w komisjach wyborczych w Polsce.

Tak daleko nie chcą iść prezydent i koalicja. Bronisław Komorowski zapewnił, że będzie otwarty na pomysły z różnych środowisk. Jego zdaniem wyjątkiem jest upartyjnienie organu, który odpowiada za organizację wyborów. – I tak mamy kłopot z nadmiernym, łatwym przenoszeniem konfliktu między partiami na różne sfery życia państwowego i publicznego i uważam, że ostatnim obszarem, gdzie należałoby ten spór przenieść, jest PKW. To jest osiągnięcie Polski, że z tych obszarów udało się wyprowadzić partie polityczne, dlatego tam są sędziowie – przekonywał.

Zdaniem prezydenta to rodzi problemy organizacyjne, ale zapewnia bezstronność. Według Platformy PKW należy reformować, wyciągając wnioski z ostatnich doświadczeń. – Trzeba dokonać zmian w jej funkcjonowaniu i używanych przez nią systemów informatycznych, bo to był główny problem podczas tych wyborów – ocenia poseł Marcin Kierwiński.

Politycy koalicji niechętnie mówią o głębszych zmianach. Poseł PO Marcin Święcicki ma jednak propozycje zmian idących w nieco innym kierunku. Jego zdaniem na każdym szczeblu samorządu powinny być jednomandatowe okręgi wyborcze (teraz są jedynie w wyborach do miast i gmin).

Reklama
Reklama

– Dziś wyborcy nie znają kandydatów ani nawet dotychczasowych radnych, taka reforma by to zmieniła – mówi i dodaje, że ten postulat był w programie PO.

2

Sposób składania protestów. Jak zauważa dr Wołek, w tej chwili nawet jeśli sędziowie decydujący o ważności wyborów orzekają, że w czasie głosowania złamano procedury, nie ma to żadnego skutku. – Sędziowie wskazują zwykle, że nie miało to wpływu na wynik wyborów. A przecież jest tak, że jeśli ktoś się dowie, że w jego sklepie kradną, to chciałby wiedzieć, czy to nie jest szerszy proceder – mówi.

Jego zdaniem pierwszym szczeblem odwoławczym powinna być okręgowa komisja wyborcza, która mogłaby po uwzględnieniu protestu nanieść poprawki, a sąd powinien być drugą instancją odwoławczą.

Opozycja zauważa zaś, że prawo daje za mało czasu na odwołanie (w tej chwili jest to 14 dni od dnia głosowania, a wyniki do sejmików mieliśmy w tym roku po sześciu). – Od dawna postulujemy wydłużenie terminu na składanie protestów wyborczych – wskazuje Błaszczak.

Kierwiński wskazuje jednak, że większość opisywanych w mediach lokalnych nieprawidłowości nie kończy się protestem. – Przynajmniej ja nie znam takich spraw – mówi poseł PO.

3

Zmiany w procedurze liczenia głosów. Zdaniem Pawła Kowala z Polski Razem, który jako europoseł obserwował głosowania w wielu krajach, to właśnie niewymagająca nowelizacji ustaw zmiana standardów da największy jakościowy skok, jeśli chodzi o kwestię poprawy standardów organizacji wyborów w Polsce.

Reklama
Reklama

Obecnie, w wielu obwodowych komisjach głosy liczy się w podgrupach, a nie w pełnym składzie.

Mateusz Bajek uważa, że pomysłu Kowala dziś nie dałoby się wprowadzić w życie: – Najpierw głosy są dzielone, później wstępnie liczone przez kilka osób. Tych kart jest za dużo, by liczył je pełny skład. Znacznie wydłużyłoby to czas pracy komisji.

?Takie postawienie sprawy nie podoba się opozycji. – Trzeba zrobić twarde założenie, że liczenie odbywa się z udziałem całej komisji poprzez podniesienie karty – uważa Kowal. Zgadza się z nim Błaszczak. – Dziś nawet genialny mąż zaufania nie jest w stanie tego przypilnować – mówi.

Zdaniem Wołka obwodowe komisje w ogóle nie powinny służyć do liczenia głosów, lecz jedynie do przeprowadzenia wyborów. – Niech ich rola kończy się na przywiezieniu urn do okręgu. Wtedy partie nie muszą mieć tysięcy mężów zaufania – zaznacza.

W PO zdania są podzielone. Święcicki uważa, że liczenie może odbywać się osobno, ale przy jednym stole. Kierwiński problemu nie widzi. – W tych wyborach nie było problemów w obwodowych komisjach. One występowały wyżej, kiedy dochodziło do sumowania danych w komisjach wyższego szczebla – przekonuje.

Reklama
Reklama

4Wyeliminowanie głosów nieważnych. Na problemy ze zbyt częstym uznawaniem głosów za nieważne uwagę Polsce zwracała już w 2011 r. OBWE. W raporcie po wyborach parlamentarnych zalecała, by rozważyć zmianę układu karty wyborczej, a ważność głosu uzależnić od intencji wyborcy. Miałby on zostać zaliczony, nawet jeśli głosujący zamiast krzyżyka postawił „ptaszek" czy kółko.

SLD postuluje przyjęcie tych zaleceń i umieszczenie większych instrukcji na karcie do głosowania. PiS chciałby, by wzór karty regulowała ustawa.

Pozostaje problem wyeliminowania możliwości intencjonalnego unieważniania głosów podczas ich liczenia.

Cała opozycja przekonuje, że trzeba dbać o transparentność gromadzenia głosów w urnie i ich liczenia. – Przezroczyste urny są już nawet w najbiedniejszych krajach Trzeciego Świata – przyznaje nam anonimowy polityk PO, który brał udział w wielu misjach obserwacyjnych.

Ryzyko świadomych fałszerstw wyeliminowałaby też większa liczba obserwatorów. – Nie da się w każdej komisji umieścić mężów zaufania i obserwatorów OBWE. Głosowanie i liczenie głosów musi nadzorować system kamer – postuluje Krzysztof Gawkowski z SLD.

Reklama
Reklama

Poseł Kierwiński z PO uważa jednak, że nie zwiększy to transparentności. – Do tego dochodzą aspekty techniczne związane z gromadzeniem i analizą materiału – stwierdza.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama