Stonoga kilka dni temu opublikował na swoim koncie na Facebooku akta ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. Biznesmen został w dniu publikacji aresztowany, ale wyszedł z aresztu po kilku godzinach ze względu na stan zdrowia. Po dwóch dniach Facebook, na wniosek polskiej prokuratury, usunął z profilu Stonogi zdjęcia akt.
W związku z publikacją akt premier Ewa Kopacz zdecydowała się zdymisjonować członków rządu, którzy zostali utrwaleni na nagraniach z podsłuchów umieszczonych nielegalnie w warszawskich restauracjach. Fotele ministrów stracili minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister sportu Andrzej Biernat i minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Do dymisji podał się też marszałek Sejmu Radosław Sikorski oraz doradca premier Kopacz Jacek Rostowski.
Janusz Korwin-Mikke nie skomentował jeszcze wpisu Stonogi. Z kolei Paweł Kukiz napisał na Facebooku, że "rozmawiał z Panem Stonogą może z 5 minut przez telefon". "Nie składałem ŻADNYCH politycznych deklaracji. Jedyną moją obietnicą złożoną Panu Stonodze była twierdząca odpowiedź na pytanie, które mi zadał: czy pomogę mu w przyszłości odnaleźć i ukarać morderców jego Matki. I to wszystko" - podkreślił były kandydat na prezydenta.