Rząd opuściła Partia Radykalna populisty Ołeha Laszki. – Nie będziemy uczestniczyć w rewanżu sił promoskiewsko-regionalnych – powiedział, ogłaszając decyzję o przejściu do opozycji.
Dzień wcześniej parlament przyjął w pierwszym czytaniu ustawę o zmianie konstytucji, nadającą szerokie pełnomocnictwa samorządowi lokalnemu, ale też zapowiadającą, że „szczególne cechy samorządu na części terytorium obwodu donieckiego i ługańskiego zostaną uregulowane osobno".
Część deputowanych koalicji głosowała przeciw, za to poparli ją posłowie Bloku Opozycyjnego grupującego siły, które Laszko nazwał „promoskiewsko-regionalnymi" (od nazwy Partii Regionów zbiegłego prezydenta Wiktora Janukowycza). Koalicja może teraz liczyć na 282 głosy (zamiast 302): utraciła większość konstytucyjną, ale pozostała jej zwykła większość. Jednak wyjście Partii Radykalnej z rządu nie będzie jedyną zmianą na scenie politycznej. Deputowani z prorządowych ugrupowań, którzy głosowali przeciw, również mogą opuścić swoje partie. Ale przy „ustawie decentralizacyjnej" koalicja może liczyć na wsparcie Bloku.
Poniedziałkowe głosowanie zakończyło się starciami demonstrantów z Gwardią Narodową pod parlamentem. Jeden z manifestantów z batalionu ochotniczego „Sicz" rzucił granat w milicjantów. Jeden gwardzista zginął na miejscu, dwóch zmarło w szpitalu, w sumie było rannych 141 osób.
Władze oskarżyły lidera pozaparlamentarnej nacjonalistycznej Swobody Ołeha Tiahnyboka o kierowanie manifestacją i obwiniły o śmierć gwardzistów. Część nacjonalistycznej opozycji jednak żąda wyjaśnień od ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa: batalion „Sicz" sformowano z kijowskich milicjantów i formalnie podlega on jego ministerstwu.