Drugi gość dzisiejszego programu, Stefan Hambura, zastanawiał się, czy dr Marek Żylicz nie żałuję, że był członkiem komisji Millera. - Dlaczego miałbym żałować? Komisja działała zgodnie z prawem w interesie Polski. Bzdurą jest mówienie, że nasza praca opierała się na raporcie Anodiny. Tamten raport został stworzony niezgodnie z obowiązującymi postanowieniami. Raport Anodiny został skorygowany i uzupełniony przez członków komisji Millera. Polska uznawała ten raport, dopóki nie został zdjęty z internetu przez nowy rząd - odpowiedział dr Żylicz.
Czy było dużo uwag do raportu Anodiny? - Było ich wiele. Te uwagi nie zostały tam uwzględnione, z tego powodu Polska nie mogła uznać tego raportu - powiedział.
Jak dr Żylicz komentuje usunięcie z internetu całego raportu sporządzonego przez komisję Millera? - Odbieram to jako działanie niezgodne z prawem. Rząd powinien uznać raport stworzony zgodnie z prawem i standardami międzynarodowymi. Rząd ma wiele opinii, z którymi ja się nie mogę zgodzić - skomentował.
Gość programu ocenił, że podkomisja sejmowa utworzona przez Antoniego Macierewicza nie ma podstaw w prawie polskim i międzynarodowym. - To nie jest komisja specjalistów, którzy powinni badać katastrofy lotnicze. Są tam uczeni, ale prawo nie przewiduje badania przyczyn katastrof lotniczych przez uczonych innych niż specjaliści, którzy spełniają określone wymagania - powiedział.
Dr Żylicz komentował informacje, które pojawiły się w książce Jurgenga Rotha. Dziennikarz miał dotrzeć do notatki niemieckiego wywiadu, z której wynika, że katastrofa smoleńska była efektem zamachu zaplanowanego przez rosyjskie wojsko. Zamieszany miał w to być wysoko postawiony polityk, którego nazwisko zaczyna się na literę "T".