- Proszę pamiętać o tym, że gdybym kandydował na burmistrza Józefowa czy prezydenta Otwocka, to mógłbym zajmować się każdą dziurą w jezdni. Stołeczne miasto jest na to za duże, więc zadaniem prezydenta winno być stworzenie sprawnie działających mechanizmów naprawczych, a nie ręczne łatanie dziur - zastrzegł na początku Korwin-Mikke, prezentując swój program na portalu tygodnika "Najwyższy Czas".
Zdaniem polityka Wolności, transport jest "dziedziną nie tyle zaniedbaną, ile świadomie przez poprzednich włodarzy miasta". W związku z tym "najwięcej można w nim poprawić".
Korwin-Mikke prezentując swój plan transportowy dla Warszawy zapowiedział, że będzie dążył do usunięcia "wszelkich blokad i malunków celowo utrudniających jazdę" oraz skieruje do prokuratury kwestię "zablokowania skrętu w lewo na rondach, co powoduje milionowe straty dla kierowców". Będzie chciał także zwiększać liczbę parkingów, w tym w centrum, jak przy ul. Emilii Plater. - Przy okazji spróbuję sprawdzić, czy jedną z przyczyn likwidacji parkingów nie są powiązania z firmami produkującymi i stawiającymi słupki - dodał.
Kandydat na prezydenta komitetu "Wolność i Skuteczni" zapowiedział też rozbudowę komunikacji autobusowej ("najchętniej prywatnej"). - Jednocześnie tramwaje przerzucę na peryferie, gdzie nie będą blokować ruchu – jako przedłużenie lub zastępstwo metra. Autobusy plus prywatne samochody przewożą znacznie więcej ludzi niż tramwaje - stwierdził.
Nocną komunikację mają w wizji Korwin-Mikkego zapewniać nie autobusy, a "mniejsze pojazdy wynajmowane od prywatnych firm".