Reklama

Erotyka zawarta w drewnie

Piękna Helena wcale nie jest urodziwa. Szerokobiodrzasta i kanciasta, mocno zbudowana. No i bez głowy. Tak Adam Smolana wyobrażał sobie sprawczynię wojny trojańskiej. Wyrzeźbił ją ponad 40 lat temu w masywnym pniu wiązu

Publikacja: 06.03.2008 12:02

Erotyka zawarta w drewnie

Foto: Rzeczpospolita

Choć jego Helena nie ma klasycznych kształtów, emanuje z niej kobiecość. Jakiś niezwykły seksapil ujawniający się w pozie – w wygięciu bioder, zwarciu ud, uniesieniu ramienia. Figura znalazła się wśród pół setki innych prac, rzeźb i rysunków Smolany.

Wspaniały artysta zmarł 21 lat temu. Urodzony w 1921 roku we Lwowie, edukację zaczynał w tamtejszym Instytucie Sztuk Pięknych, a kontynuował po wojnie w Warszawie. W 1946 roku przeniósł się na Wybrzeże, nauczał w sopockiej Szkole Plastycznej, potem w PWSSP w Gdańsku.

Jego twórczość przypomina Galeria Senatorska. Słusznie, bo to jeden z nielicznych dziś wyznawców harmonii między formą a treścią, między naturą a kulturą. Szanował materię, w której przyszło mu pracować. Słuchał podpowiedzi drewna, kamienia, brązu. Wiedział, że udane dzieło to forma wynikająca z charakteru surowca i zgodna z nim.

„Poznanie praw materiału jest dla rzeźbiarza podstawą twórczości“, mawiał. „Bezwzględne podporządkowanie materiału swoim koncepcjom jest dowodem niezrozumienia praw rządzących naturą“.

A co z ludzkimi typami? Smolana potrafił znaleźć dla nich ekwiwalent w drewnie. „Święty Sebastian z Birkenau“ (lata 60.) jest współczesnym męczennikiem, skomplikowanym psychicznie, wycofanym, niechętnym kontaktom. Wyrzeźbiony w czerwonej daglezji, smukły jak postaci Giacomettiego, wydaje się zaprzeczeniem tradycyjnej, pełnej erotyzmu wizji tego świętego.

Reklama
Reklama

Przeciwnie pochodzący z tych samych lat anonimowy „Tors“. Fragment ciała, a znakomicie oddaje charakter i wiek modela. Widać, że to młokos, smukły efeb. Przyrodzenie jak u dziecka, chude chłopięce biodro. Ale jednocześnie kokiet wiodący na pokuszenie estetów. Taki Tadzio ze „Śmierci w Wenecji“.

Jego antytezą jest „Izabell“ (1980). Sądząc z twarzyczki – dziecko. Ale patrząc na figurę – dojrzała kobieta. Ledwo rozkwitła dziewczynka, zawstydzona objętością piersi. Nie patrzy widzowi w oczy, odwraca głowę. Zasłania biust ramionami, nieświadoma, że jej erotyzm kryje się właśnie w tym geście…

Na wystawie zestaw rzeźb dopełniają rysunki. Akty kobiece i pejzaże górskie wykonane w technice tuszu lawowanego (co daje efekt akwareli). Cudowne prace. Wyczucie formy, lekkość, żartobliwość. Zda się – artysta odpoczywał po trudach obciosywania drewna czy kamienia. Ale cały czas patrzył „po rzeźbiarsku“. Uwypuklał bryłę, zaznaczał fakturę. Patrząc na jego szkice rozebranych, leniwie wyciągniętych kobiet, ma się ochotę je dotknąć. Tak mógł rysować tylko ktoś o temperamencie rzeźbiarza.

Galeria Senatorska, ul. Senatorska 11, tel. 022 826 64 82, www.rempex.com.pl; wystawa czynna do środy

Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Reklama
Reklama