Pomysł zaczął dojrzewać po tym, jak media obiegły informacje na temat szantażu wobec senatora Krzysztofa Piesiewicza. Część posłów uważa, że w tej sytuacji specjaliści z policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy innych służb powinni im przypomnieć zasady, których należy się trzymać, by nie mieć podobnych kłopotów. A jeśli już by się przydarzyły, chcą wiedzieć, jak się w takiej sytuacji zachowywać.
– Podstawą jest oczywiście twardy kręgosłup moralny. Ale z drugiej strony jako parlamentarzyści coraz częściej stykamy się z sytuacjami, gdy ktoś usiłuje nas uwikłać w rozmaite sytuacje, które mogą nas potem obciążać, czy chociażby ośmieszać – zwraca uwagę Beata Szydło (PiS), wiceszefowa sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.
Jej zdaniem zorganizowanie takiego szkolenia byłoby dobrym pomysłem. – Będę próbowała tym kogoś zainteresować – deklaruje. – Bo każdy z nas niby zna zasady, których należy się trzymać, by nie paść ofiarą szantażu, ale jak widać, ciągle trzeba o tym przypominać.
Posłowie zwracają uwagę, że nie chodzi wyłącznie o działania kryminalistów. W grę mogą też wchodzić próby osaczenia ze strony obcych służb.
– Każdy z nas powinien się oczywiście sam strzec. Ale stykamy się z różnymi prowokacjami. Wcale nie byłoby głupie, gdyby policja czy ABW udzieliły nam wskazówek, jak należy się zachowywać w podobnych sytuacjach i jak unikać zagrożeń – uważa Mirosław Pawlak z PSL.