Lech Kaczyński wysłał list do białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, w którym zwrócił się o osobiste zaangażowanie w unormowanie sytuacji polskiej mniejszości. O swym wsparciu dla naszych rodaków mówił dziennikarzom premier Donald Tusk.
– Działania administracji białoruskiej są w najwyższym stopniu niepokojące z punktu widzenia zarówno standardów, których przestrzega każdy kraj UE, jak i ze względu na polskie zaangażowanie w tę kwestię – podkreślił.
Premier drugi raz rozmawiał telefonicznie z nieuznawaną przez Mińsk szefową Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys.
– Nieoficjalnie dostajemy informacje, że ze strony białoruskiej nie ma woli eskalowania sporu. Jednak tak naprawdę wszystko się rozstrzygnie, kiedy Łukaszenko wróci z nart w Szwajcarii – mówią pragnący zachować anonimowość polscy dyplomaci. Nie chcą jednak prognozować, w jakim kierunku może rozwinąć się sytuacja.
Tymczasem białoruska opozycja solidaryzuje się z prześladowanymi Polakami na Białorusi i krytykuje Polskę za uległość wobec reżimu Łukaszenki. Poniedziałkowa łapanka na polskich działaczy dla jednego z liderów opozycji, szefa Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatola Lebiedźki, który wspierał Polaków pod sądem w Wołożynie, zakończyła się pobiciem i wielogodzinnym uwięzieniem na posterunku milicji. Po wyjściu na wolność zwrócił się do współobywateli z apelem o solidaryzowanie się z prześladowaną polską mniejszością.