Reklama

Bałtyk nie chce naszych fok

89. w historii stołecznego ogrodu zoologicznego najmłodsza foka szara waży 13,5 kilograma i jest samicą. Mogłaby w przyszłości żyć w Bałtyku, ale w tym akwenie nie jest mile widziana.

Publikacja: 27.02.2010 11:34

Sukcesy warszawskiego zoo w hodowli fok szarych są źródłem… kłopotów

Sukcesy warszawskiego zoo w hodowli fok szarych są źródłem… kłopotów

Foto: ZOO, Ewa Ziółkowska Ewa Ziółkowska

Urodziła Goga, która słynie z ciąż bliźniaczych. Choćby w zeszłym roku powiła dwie foki. Fok szarych, które rodzą się nad Wisłą, jest tak dużo, że są oddawane do zoo w całej Europie, a nawet do ogrodów w Japonii. Pracownicy warszawskiego zoo już szukają miejsca dla tych zwierząt w ogrodach amerykańskich. Dlaczego? Bo na ul. Ratuszowej 1/3 nie ma dla nich miejsca. Nasze stado, które pływa w jednym basenie, liczy już siedem osobników.

Tymczasem całkiem niedaleko jest dość spory zbiornik wodny, w którym foczka mogłaby śmiało sobie popływać. – Od lat staramy się, by wypuszczać nasze młode foki do Bałtyku. Pisaliśmy do Ministerstwa Środowiska o zgodę na wypuszczenie ich do morza. Nie dostaliśmy odpowiedzi. Rozmawiamy z fokarium na Helu, by z jego pomocą warszawskie foki trafiały do natury. Bez skutku. A przecież nawet WWF (ekologiczna organizacja walcząca o środowisko naturalne – przyp. red.) prowadzi ogromną akcję „Ratujmy foki szare” – mówi Maja Krakowiak, szefowa drapieżników w zoo.

Na stronie WWF ([link=http://Foka.wwf.pl" "target=_blank]Foka.wwf.pl[/link]) czytamy: „Pozwól mi wrócić do domu. Kiedyś polskie plaże były domem dla fok szarych. Dziś trudno je tu spotkać. Przepędzane przez ludzi nie mogą do nas wrócić. Przez kilka następnych lat będziemy aktywnie działać, aby nie odeszły na zawsze”. – Ciągle słyszę od ludzi z Wybrzeża, że nasze foki się nie wyżywią, bo nie ma w Bałtyku ryb. Że zginą, bo rybacy je odłowią w sieci. Trudno, tak jest w środowisku naturalnym. I tak uważam, że Bałtyk to dla naszych fok najlepsze miejsce – dodaje Krakowiak.

– Wie pan, ile żyje fok w Bałtyku? 20 tysięcy. Te z Warszawy też by się tu wyżywiły. Lecz z warszawskimi fokami jest inny problem – mówi Iwona Pawliczka ze Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego na Helu, która zajmuje się bałtyckimi fokami.

Naukowcy z Helu obawiają się, czy stołeczne okazy nie przeniosłyby do Bałtyku egzotycznych chorób, którymi foki mogłyby się zarazić w zoo. – Taką fokę z zoo trzeba by zbadać, poddać kwarantannie. A my nie mamy na to ani pieniędzy, ani miejsca. Poza tym my nie decydujemy o wpuszczaniu fok do Bałtyku, a Ministerstwo Środowiska. My możemy ewentualnie opiniować – dodaje.

Reklama
Reklama

Jaka byłaby ta opinia? Postawiono by w niej pytanie, czy nasze foki nie są nosicielami wirusów bądź nie są zarażone egzotyczną chorobą.

– Niech oni nie wymyślają cudów! Przecież możemy zbadać krew naszych fok i sprawdzić, czy nie są chore. Najgorszą chorobą fok jest nosówka, ale nasze na nią nie chorują – złości się Krakowiak.

Szefowa drapieżników planuje na jesieni wczepić pod skórę jedynemu samcowi w stadzie specjalny środek antykoncepcyjny. – Nie będą się już rodziły w naszym zoo foki – kwituje Krakowiak.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/" "target=_blank]Życie Warszawy Online[/link][/ramka]

Urodziła Goga, która słynie z ciąż bliźniaczych. Choćby w zeszłym roku powiła dwie foki. Fok szarych, które rodzą się nad Wisłą, jest tak dużo, że są oddawane do zoo w całej Europie, a nawet do ogrodów w Japonii. Pracownicy warszawskiego zoo już szukają miejsca dla tych zwierząt w ogrodach amerykańskich. Dlaczego? Bo na ul. Ratuszowej 1/3 nie ma dla nich miejsca. Nasze stado, które pływa w jednym basenie, liczy już siedem osobników.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Reklama
Reklama