Iwona Świetlik, do niedawna właścicielka firmy odzieżowej Ivett była jednym z głównych pracodawców w ubogiej Rawie Mazowieckiej. Jak informowała jesienią „Rz" i program „Państwo w państwie" telewizji Polsat jej firma została zniszczona działaniami urzędników miejscowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dzisiaj rozegrał się ostatni akt dramatu byłej bizneswoman. Zbankrutowana, bezrobotna i bezdomna już kobieta została w środę przed południem zatrzymana przez policję. Jest dowożona do Zakładu Karnego nr 1 przy ul. Beskidzkiej w Łodzi. Do więzienia trafi za w rzeczywistości drobne zaległości finansowe - 9,5 tys. złotych.
- Sytuacja mojej firmy i jej postawienie w stan upadłości spowodowało, że nie byłam w stanie w terminie spłacać składek ZUS. Wszystkie zaległości spłaciłam, ale z opóźnieniem, za które zostałam ukarana grzywną - mówi „Rz" Iwona Świetlik, z którą udało nam się skontaktować chwilę po zatrzymaniu.
– Straciłam firmę, dom, zajęto mi konta, jestem bezdomna, nie miałam już z czego tych dziewięciu tysięcy spłacić - mówi.
O sprawę pytaliśmy w Sądzie Rejonowym w Skierniewicach. To ta jednostka przejęła obowiązki likwidowanego sądu w Rawie Mazowieckiej, który wydał nakaz zatrzymania kobiety.
- Z informacji, które posiadam ta pani nie odbierała korespondencji z sądu, w których wzywano ją do uiszczenia grzywny. W związku z tym sąd skorzystał z możliwości zamiany kary grzywny na karę aresztu. 5 grudnia ta decyzja się uprawomocniła - mówi „Rz" Renata Jagura, prezes sądu w Skierniewicach.