Ambasador Edward Pietrzyk ranny w środowym zamachu w Bagdadzie został przetransportowany wojskowym samolotem do amerykańskiej bazy na terenie Niemiec. Ewakuację z miejsca zamachu zapewniła mu natomiast prywatna firma Blackwater. Wywiozła polskiego dyplomatę w bezpieczne miejsce charakterystycznym niebieskim śmigłowcem.
Wojsko w Iraku i Afganistanie coraz częściej korzysta z usług zewnętrznych firm. NATO pożycza np. od Rosji i Ukrainy samoloty transportowe w ramach swojej misji w Afganistanie. W tym tygodniu rzecznik sojuszu James Appathurai oświadczył, że trzeba będzie pożyczyć także śmigłowce.
Na brak sprzętu w Afganistanie od dawna uskarżają się Brytyjczycy. Rok temu chcieli wynająć od prywatnej firmy rosyjskie śmigłowce Mi-17. Zrezygnowali w obawie, że nie będą spełniały standardów.
Ani jednego śmigłowca w Afganistanie nie mają Polacy. -Musimy korzystać ze śmigłowców amerykańskich, a Amerykanie mają własne priorytety. Zdarza się, że czekamy kilka dni na transport - przyznaje w rozmowie z "Rz" major Wojciech Kaliszczak, rzecznik polskiego kontyngentu. MON uspokaja, że w przypadku misji bojowych i ewakuacji rannych zgrzytów we współpracy z Amerykanami nie ma.
-W misjach bojowych i ratowniczych wciąż będziemy korzystać ze wsparcia USA, bo nasze helikoptery będą mieć zadania transportowe - tłumaczy rzecznik MON Jarosław Rybak.