- To była ciężka rozmowa, żołnierze bardzo szczegółowo opowiedzieli o tym tragicznym wydarzeniu, ale też o tym, co można by - w ich ocenie - poprawić tu na miejscu w Afganistanie - powiedział szef rządu. - Mam wrażenie, że parę rzeczy można i trzeba będzie poprawić po naszym powrocie do kraju - przyznał.
Tusk powiedział, że żołnierze oczekują m.in. "lepszego klimatu prawnego dla ich działań". - Nasi żołnierze są na wojnie i muszą mieć pewność, że państwo polskie i prawo polskie będzie ich chroniło w sytuacji, kiedy będą musieli strzelać. Obecnie tej pewności nie mają - zaznaczył premier.
Jak dodał, wysłuchał też wniosków żołnierzy w sprawie nowego sprzętu wojskowego - przede wszystkim większej liczby kołowych transporterów opancerzonych - KTO Rosomak. - Żołnierze prosili, żeby przyjechały Rosomaki, nawet nieuzbrojone - zaznaczył premier.
- Mamy bardzo dobrych żołnierzy, ale chyba trochę gorszy sprzęt i jeszcze gorsze przepisy, który utrudniają żołnierzom wypełnianie misji - ocenił Tusk.
Wczoraj Tusk rozmawiał z dowódcą sił NATO gen. Davidem McKiernanem, który złożył mu kondolencje. Szefowi rządu towarzyszył minister obrony Bogdan Klich. – To najtrudniejszy moment w historii pobytu polskich wojsk w tym kraju – powiedział.
Premier zapowiedział w Afganistanie, że po powrocie do kraju będzie namawiał prezydenta Lecha Kaczyńskiego, żeby nie blokował prac nad nowelizacją ustaw o wywiadzie i kontrwywiadzie wojskowym. - Zwrócę się do prezydenta, żeby uwierzył, że to naprawdę chodzi o życie naszych żołnierzy, a nie o jakieś polityczne gry - mówił.