– PiS zależy na tym, aby komisja śledcza do zbadania okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika rozpoczęła prace – wyjaśniał decyzję Mariusz Kamiński, rzecznik Klubu PiS.
Jak mówi, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski „postawił PiS pod ścianą”. Gdyby partia nie wycofała kandydatury Macierewicza, to – jak wyjaśnił „Rz” Andrzej Dera – jedno miejsce w komisji przysługujące PiS przypadłoby pozostałym ugrupowaniom.
Spór trwał od tygodnia. PO nie chciała się zgodzić, by Macierewicz zasiadł w komisji. Argument? Stracił certyfikat dostępu do danych ściśle tajnych. 10 października 2008 r. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego cofnął mu poświadczenia bezpieczeństwa upoważniające do dostępu do informacji z klauzulą „ściśle tajne”.
– Czy za każdym razem przewodniczący będzie musiał wypraszać z posiedzenia komisji osobę, która jest w tym sensie ułomna, że nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych? – pytał Sebastian Karpiniuk (PO).
Macierewicz uważa, że dopóki premier nie rozpatrzy jego odwołania w tej sprawie, dopóty jego certyfikat jest ważny.