Ta decyzja nie należy do mnie. Obowiązuje postanowienie prezydenta, które mówi o 1600 żołnierzach.
[b]Zdaje pan sobie sprawę z tego, że ponad 70 proc. Polaków jest przeciwko afgańskiej misji?[/b]
Tak. Większość Polaków uważa bowiem, że nie mamy w tym kraju żadnych interesów. Ale przypominam, że kompromitacja NATO w Afganistanie będzie kompromitacją NATO w świecie, a na to Polska nie może sobie pozwolić.
[b]Aktywni w Afganistanie są Kanadyjczycy i to minister obrony tego kraju Peter MacKay ma być faworytem Amerykanów na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Wśród Europejczyków największe szanse ma ponoć premier Danii Anders Fogh Rasmussen. Radosław Sikorski może już zapomnieć o tym stanowisku?[/b]
Dopóki nie ma ostatecznej decyzji, gra trwa nadal. Wciąż toczą się rozmowy. Radosław Sikorski jest dobrym kandydatem. Udowodnił, że potrafi prowadzić dyplomację dużego kraju europejskiego oraz nawiązać dialog z tymi krajami, które dotychczas z rezerwą podchodziły do Polski.
[b]Ma opinię polityka antyrosyjskiego.[/b]
Niesłusznie. To on jest współautorem otwarcia się Polski na dialog z Rosją. I to dzięki jego zaangażowaniu stosunki między Warszawą i Moskwą wyglądają znacznie lepiej niż przed laty.
[b]Jest też autorem wygłoszonej w Waszyngtonie tzw. doktryny, która może być potwierdzeniem opinii o jego stosunku do Rosji.[/b]
Nie zmienia to faktu, że Radosław Sikorski jest znakomitym kandydatem.
[b]W czasach kryzysu trzeba oszczędzać różne dobra. W ramach cięcia kosztów Polska miała zakończyć misję w Czadzie, a jednak zostaniemy tam dłużej. Dlaczego? [/b]
Misja w Czadzie mogłaby być zakończona do końca maja, ale dzięki jej ewentualnemu przedłużeniu do końca listopada możemy liczyć na to, że ONZ pokryje dużą część niebagatelnych kosztów wycofania naszych oddziałów. W czasach kryzysu konieczność znalezienia oszczędności determinuje działania o charakterze politycznym. Nie robimy jednak nic, co obniżałoby reputację Polski na forum międzynarodowym.
[b]Naprawdę reputacji nie podważa fakt, że w styczniu MON deklaruje, że skończymy misję w Czadzie w maju, a po kilku tygodniach i dokładnym przeliczeniu dolarowych wypłat z ONZ, zmienia zdanie i ogłasza, że zostaniemy jednak pół roku dłużej? [/b]
Nie. Do planowania przedłużenia misji do końca listopada mogliśmy przystąpić dopiero, gdy dostaliśmy gwarancję ze strony ONZ, że pokryje ona koszty wycofania naszych żołnierzy oraz odkupi część naszych zasobów w bazie w Iribie. Otrzymaliśmy ją 12 lutego. A z wnioskiem do pana prezydenta dotyczącym przedłużenia misji do końca maja musieliśmy wystąpić do końca stycznia, bo inaczej nasi żołnierze pozostaliby w tym kraju bez mandatu.