Trudny powrót

Wydawało się, że odradzająca się Rzeczpospolita dostrzegła po latach swych zapomnianych rodaków na Wschodzie.

Aktualizacja: 01.07.2009 12:15 Publikacja: 30.06.2009 17:59

Red

Już w preambule konstytucji z 1997 r. zawarto stwierdzenie, iż „złączeni jesteśmy więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie”. Powołano komisje sejmowe i senackie, organizacje, fundacje. Jednak pozostaje ciągle niezrealizowany bardzo ważny dla naszych Rodaków na Wschodzie 52 artykuł konstytucji: „Osoba, której pochodzenie polskie zostało stwierdzone zgodnie z ustawą, może się osiedlić na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na stałe”.

Od 20 już lat bezowocnie oczekują na powrót do ojczyzny Polacy w Kazachstanie, Uzbekistanie i innych byłych republikach sowieckich. Ustanowiona w 2007 r. Karta Polaka, wbrew zamysłowi jej twórców, jak to obrazowo ujął wiceminister w MSWiA w odpowiedzi na interpelację poselską, nie jest nawet podstawą do stwierdzenia polskiego pochodzenia w rozumieniu odrębnych przepisów. Karta Polaka nie jest również dokumentem uprawniającym do przekraczania granicy ani do osiedlenia się na terytorium Polski. Ostatecznie zatrzymała się również prowadzona przez MSWiA na podstawie ustawy z 2000 r. repatriacja – w 2008 r. było to osiem zaproszeń w ramach systemu Rodak.

Warto zatem porównać tę sytuację z polityką powrotu i opieki nad rodakami prowadzoną przez naszych sąsiadów.

Trzymając się przykładu Kazachstanu i Azji Środkowej, należy wspomnieć, że razem z Polakami przesiedlono na te tereny około miliona Niemców z Ukrainy i Powołża. Często mieszkali w tych samych wsiach. Już w okresie pierestrojki władze niemieckie rozpoczęły swoją politykę powrotu. Wprowadzono status późnego wypędzonego (Spätaussiedler). Dla późnych repatriantów z byłego ZSRR zachowana została zasada domniemania dyskryminacji, osoby z innych terenów musiały takie fakty udowodnić. Jest to bardzo istotne, bowiem Niemcy przyjmują postawę zadośćuczynienia wobec rodaków na Wschodzie i wyraźnie rozgraniczają politykę powrotu Niemców od restrykcyjnej polityki migracji zarobkowej.

Polacy w Kazachstanie po wywózce w 1936 roku przez 20 lat żyli w warunkach przymusowej pracy i straszliwego głodu, zaś po 1956 nowe pokolenia odizolowane były od kontaktu z ojczyzną i jej kulturą, prześladowane za przywiązanie do religii. Pomimo to rodziny polskie poddawane są przez pracowników MSZ długotrwałym procedurom i egzaminom z wiedzy o kulturze, znajomości języka, których pomyślne przejście jest dopiero podstawą do powrotu do Polski.

Po upadku ZSRR w Niemczech wprowadzony został dla powracających ze Wschodu kontyngent na poziomie 225 tys. osób rocznie. Od 1999 r. roczny kontyngent został określony na poziomie 103 tys. osób. Warto przytoczyć tu wyrywkowe dane określające skalę niemieckiego powrotu. Już w 1987 r. wróciło 78,5 tys. (w tym z byłego ZSRR ok. 5 tys.), w 1990 r. 397 tys. (w tym z byłego ZSRR ok. 100 tys.), w 1994 r. ok. 220 tys. (w tym niemal wszyscy z byłego ZSRR), w 1998 ok. 105 tys. (w tym z byłego ZSRR ok. 100 tys.). Od 2000 r. repatrianci pochodzą prawie wyłącznie z byłego ZSRR. W 1998 sama Norymberga przyjęła 70 tys. repatriantów, w Polsce miastem przyjmującym najwięcej repatriantów jest Warszawa – uchwała rady miasta z 1997 r. mówi o przyjęciu nie więcej niż dziesięciu rodzin rocznie!

Świadoma niemiecka polityka powrotu związana z racją stanu wpisana jest w sytuację demograficzną Niemiec. W ramach akcji powrotu trafiają do Niemiec również Polacy. Ich skupiska znajdują się np. w okolicach Bielefeld. W obecnej chwili najwięcej polskich repatriantów z Kazachstanu nie mieszka w Polsce, ale w Niemczech i w… Rosji.

Moskwa podjęła dwa typy polityki wobec własnej diaspory poza granicami. Jest to podobna do niemieckiej polityka powrotu oraz działania na rzecz opieki nad rodakami poza granicami. W pierwszym etapie (od 2006 r.) w ramach realizacji prawa o tzw. wymuszonych przesiedleńcach powołano sieć biur „repatriacyjnych” w krajach byłego ZSRR. Agendy rządowe mają obowiązek roztoczyć opiekę nad rodakami w trakcie przesiedlenia. W obecnej chwili kontynuowana jest dalsza akcja przesiedleńcza do wyznaczonych obwodów. O jej skali mogą świadczyć dane. W ramach

II etapu rządowego programu przesiedleń np. do obwodu kostromskiego w roku 2007 przybyło 17 tys. osób, zaś do listopada 2008 r. przesiedliło się 19 tys. osób. W ramach przesiedleń przyjechali głównie z Uzbekistanu, Ukrainy, Azerbejdżanu, Armenii, Mołdawii i Kazachstanu. Do graniczącego z Polską obwodu kaliningradzkiego w 2008 roku (do 1 sierpnia) przyjechało 2 tys. osób. Przytaczam te dane, bowiem kazachstańscy Polacy czekający wiele lat z pisemną obietnicą rządu RP na repatriację w końcu przyjmują ofertę rosyjską i przesiedlają się do obwodu kaliningradzkiego – byle być bliżej ojczyzny. Oczywiście może się pojawić zarzut, że nas na taką politykę nie stać, że jest to domena naszych bogatych i potężnych sąsiadów…

Niezwłocznie po odzyskaniu niepodległości rząd litewski na mocy uchwały z 1992 r. wydał Litwinom żyjącym poza granicami swoistą kartę Litwina – zaświadczenia o prawie zachowania obywatelstwa Republiki Litewskiej. Zajmowały się tym placówki dyplomatyczne i lokalne oddziały Światowego Związku Litwinów. Na Słowacji w 1997 r. uchwalono ustawę „O Słowakach mieszkających za granicą”, powołano Urząd ds. Słowaków żyjących za granicą. Osoba, składając wniosek potwierdzony przez oddział Światowego Związku Słowaków, otrzymywała dokument dający przywileje m.in. w sferze edukacji, kultury, dostępu do rynku pracy, praw nabywania nieruchomości. Na Węgrzech ustawa zajmująca się opieką nad „zagranicznymi” Węgrami była aktem wynikającym z konstytucji. Karta Węgra i karta członka rodziny Węgra w krajach sąsiednich (oprócz Austrii) daje cały szereg przywilejów. Już w 1992 r. powołano Urząd ds. Mniejszości Węgierskiej za granicą”, który do 2005 r. wydał 800 tys. kart Węgra na Ukrainie, w Rumunii i na Słowacji. Również na Ukrainie wydawana jest karta Ukraińca.

W Rosji w ramach polityki opieki powołano Radę ds. Rodaków. Na mocy ustawy z 1999 r. przyznawane są tzw. zagraniczne paszporty. Wniosek przekazany osobiście lub pocztą rozpatruje się w ciągu jednego miesiąca. O skali akcji wydawania zagranicznych paszportów niech świadczą dane z przywołanego już obwodu kostromskiego, gdzie w ciągu dziesięciu miesięcy 2008 r. wydano 15 tys. tych swoistych kart Rosjanina.

A jak wygląda polityka powrotu i opieki nad naszymi rodakami? Przez cały okres działania ustawy repatriacyjnej osiedliło się w Polsce 3856 osób. W prowadzonej przez MSWiA bazie Rodak w 2009 r. nadal czeka 1621 rodzin (2544 osoby). Dla zewidencjonowanych w tym systemie osób posiadających obietnice repatriacji przez osiem lat przeznaczono tylko 162 lokale, pozostali trafili do Polski, sami poszukując miejsca i gminy, opierając się na życzliwości radnych, znajomych. W samym tylko Kazachstanie mieszka wedle oficjalnych danych około 50 tys. Polaków – za ile setek lat zakończy się ich powrót? Każdego roku zwracana jest znacząca część środków przekazanych faktycznie na repatriację, przytoczę tylko kilka lat: w 2002 z przekazanych 19 mln zł nie wykorzystano 5 mln, w 2003 z 12 mln zł, nie wykorzystano 2 mln. Nie lepiej ma się sytuacja z kartą Polaka, według danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych do końca października 2008 r. wręczono ok. 3 tys. tych dokumentów.

Od lat zajmuję się sytuacją Polaków w Kazachstanie, współtworzyłem Związek Repatriantów RP, bliski jest mi los tych, którzy za polskość zostali zesłani, cierpieli głód i wykonywali niewolniczą pracę. Z żalem patrzę, gdy moi znajomi po latach oczekiwania w kolejce do repatriacji, wierzący w pisemną obietnicę rządu RP, dziś dla dobra swoich dzieci przyjmują ofertę rosyjską czy niemiecką, łącząc się ze swymi krewnymi, którzy już wcześniej uciekli z nieludzkiej ziemi. Ci, którzy jeszcze wierzą, że wrócą do Polski, pełni są rozgoryczenia, brakuje mi jednak dla nich słów otuchy.

[i]Autor jest doktorem, pracownikiem naukowym Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego[/i]

Już w preambule konstytucji z 1997 r. zawarto stwierdzenie, iż „złączeni jesteśmy więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie”. Powołano komisje sejmowe i senackie, organizacje, fundacje. Jednak pozostaje ciągle niezrealizowany bardzo ważny dla naszych Rodaków na Wschodzie 52 artykuł konstytucji: „Osoba, której pochodzenie polskie zostało stwierdzone zgodnie z ustawą, może się osiedlić na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na stałe”.

Od 20 już lat bezowocnie oczekują na powrót do ojczyzny Polacy w Kazachstanie, Uzbekistanie i innych byłych republikach sowieckich. Ustanowiona w 2007 r. Karta Polaka, wbrew zamysłowi jej twórców, jak to obrazowo ujął wiceminister w MSWiA w odpowiedzi na interpelację poselską, nie jest nawet podstawą do stwierdzenia polskiego pochodzenia w rozumieniu odrębnych przepisów. Karta Polaka nie jest również dokumentem uprawniającym do przekraczania granicy ani do osiedlenia się na terytorium Polski. Ostatecznie zatrzymała się również prowadzona przez MSWiA na podstawie ustawy z 2000 r. repatriacja – w 2008 r. było to osiem zaproszeń w ramach systemu Rodak.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!