Święto mniejszej i wielkiej skali

Choć mówią o mnie: piłsudczyk, jako główne święto państwowe widziałbym nie 11 listopada, ale 31 sierpnia - mówi Janusz Cisek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Publikacja: 10.11.2009 12:45

Profesor Janusz Cisek na tle frontonu Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Profesor Janusz Cisek na tle frontonu Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

[b][link=http://www.rp.pl/temat/389953_11_listopada.html]Specjalny dodatek o Dniu Niepodległości[/link][/b]

[b][link=http://www.rp.pl/temat/258727_Polska_Pilsudskiego.html]Przeczytaj też dodatek: Polska Piłsudskiego[/link][/b]

[b]Rz: W połowie lat 90. znana publicystka pytała, gdzie podziali się Polacy 11 listopada. Otóż odnaleźli się w hipermarketach i galeriach handlowych. Czy w ostatnich latach więcej Polaków odwiedza pańskie muzeum?[/b]

[b]Janusz Cisek:[/b] – Chciałbym usprawiedliwić rodaków – musieli odreagować obecny w PRL natłok historii przedstawianej w nieprawdziwy sposób. Idę o zakład, że Francuzi bezpośrednio po 1945 r. nie chcieli słuchać o Napoleonie, nie wspominając już o Petainie. W pewnych okolicznościach historia może stanowić ciężar i ten czas należy przejść tak, jak się przechodzi grypę. Przez ostatnie lata wiele się zmieniło – nastąpił renesans zainteresowania historią. Ludzie chętnie biorą udział w obchodach rocznicowych. Powstają kolejne grupy rekonstrukcyjne. A Muzeum Wojska Polskiego cieszy się ogromną popularnością.

[b]Po co wspominać wydarzenia sprzed lat? Co nas obchodzi rozbrajanie Niemców w listopadzie 1918, obrona Lwowa w latach 1918 – 1919 czy konflikt z bolszewikami w 1920? Podobno Europa nie potrzebuje kultywowania hurrapatriotyzmu. Może powinniśmy odkrywać hańbę i grzechy narodowe, a nie budować pomnik wielkich czynów naszego oręża?[/b]

Nie wiem, która Europa, zresztą niech inni celebrują, co chcą. My możemy być dumni z naszej historii i powinniśmy o nią dbać. Natomiast otwarta pozostaje kwestia: co świętować? W tej sprawie powinna się odbyć poważna debata.

W przeszłości Polska kilkakrotnie wybijała się na niepodległość i moim zdaniem warto odwołać się do najświeższych doświadczeń, tych pamiętanych u nas i za granicą. Powinniśmy przy tym wskazać takie, które miały wpływ na globalny układ sił i światową politykę. A tego formatu wydarzenia pamiętamy wszyscy z autopsji.

Choć mówią o mnie: piłsudczyk, jako główne (choć niejedyne) święto narodowe widziałbym nie 11 listopada, ale rocznicę powstania „Solidarności”, a ściślej – podpisanie porozumień gdańskich 31 sierpnia 1980 roku. O tym pamięta cały świat! Uruchomiliśmy proces, który doprowadził do upadku Związku Sowieckiego i zburzenia muru berlińskiego. Co może się z tym równać? 15 sierpnia 1920? Wtedy powstrzymaliśmy triumfalny marsz komunizmu na Zachód, ale nie rozpoczęliśmy nowego rozdziału w dziejach świata. Za granicą Polska bardziej dziś kojarzy się z Lechem Wałęsą niż z kochanym przeze mnie Piłsudskim, bardziej z „Solidarnością” aniżeli z I Brygadą Legionów.

[b]Przecież Amerykanie świętują ogłoszenie Deklaracji niepodległości z 4 lipca 1776 roku, a Francuzi – zdobycie Bastylii przez zrewoltowany lud Paryża 14 lipca 1789. Tamte wydarzenia wyprzedzały znacznie odzyskanie niepodległości przez Polskę w listopadzie 1918 r.[/b]

Proszę zwrócić uwagę, że Stany Zjednoczone nigdy nie utraciły niepodległości. Deklarację niepodległości oraz konstytucję z 1787 roku, która nierozerwalnie łączy się z pierwszą wielką prezydenturą (1789), traktują jako akty założycielskie państwa. Z kolei Francuzi uważają, że ich rewolucja zmieniła historię świata, i z tej przyczyny obchodzą jej rocznicę.

Współcześni Polacy instynktownie wyczuwają, że niezależnie od dzisiejszych niedostatków w sierpniu 1980 roku otworzyli dla siebie etap nowych szans i możliwości. O co zresztą, jeśli nie o „Solidarność”, pytają nas w czasie podróży zagranicznych, z czym nas jako naród kojarzą?

Nadarza się więc okazja, by stworzyć u nas święto na taką skalę jak w Ameryce.

[b]Mówiliśmy już, co świętować. Warto spytać, jak takie świętowanie powinno wyglądać. Francuzi i Amerykanie urządzają radosne fety przypominające karnawał. My, Polacy, palimy znicze i dumamy nad przelaną krwią bohaterów. Może pora wprowadzić jakąś zmianę?[/b]

Myślę, że ta smutna konstatacja to przeszłość. W Muzeum Wojska Polskiego realizujemy projekt „Dotknij niepodległości”. 11 listopada wojsko nie kończy już defilady na placu Piłsudskiego, ale maszeruje Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem. Defilada rozwiązuje się dopiero na terenie muzeum. Można wtedy zobaczyć egzemplarze historycznego sprzętu wojskowego, przyjrzeć się grupom rekonstrukcyjnym. Chętni mogą wziąć do ręki karabin czy szablę. Na scenie grają zespoły młodzieżowe, które do swej twórczości wplatają wątki patriotyczne. W ubiegłym roku przewinęło się tego dnia 200 tysięcy osób!!!

Świętujemy więc już w inny sposób niż kilka czy kilkanaście lat temu.

A to dopiero początek. Proszę zwrócić uwagę, jak wiele rekonstrukcji odbyło się w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Odtwarzano bitwę nad Bzurą, pod Mławą, Tomaszowem Lubelskim, Wizną, w Węgierskiej Górce, w Albigowej pod Łańcutem...

[b]Kto garnie się do takich grup rekonstrukcyjnych? Wielu ludzi uważa, że przebieranie się za strzelców i maszerowanie z „Pierwszą Brygadą” na ustach to niegroźne wprawdzie, ale jednak wariactwo. Co pan o tym myśli?[/b]

Jeżeli ktoś wydaje pieniądze, ażeby sprawić sobie historyczne umundurowanie, jeżeli ćwiczy musztrę, obsługę broni, a na dodatek zna historię danej jednostki czy formacji, to budzi we mnie szacunek. To nie wszystko. Oprócz grup rekonstrukcyjnych działa organizacja społeczno-wychowawcza Strzelec. Należą do niej cztery tysiące ludzi, którzy składają ślubowanie, szkolą się w różnych sprawnościach wojskowych, a na podstawie umowy z Ministerstwem Obrony Narodowej biorą udział w ćwiczeniach wojskowych. Bardzo chętnie zasilają wszystkie służby mundurowe, m.in. Straż Graniczną czy straż miejską. Są świetnie wyszkoleni i ich sprawności przydają się w najróżniejszych sytuacjach. Niedawno w Rzeszowie pewien człowiek zasłabł na ulicy, miał zawał serca. Dziewczyna, członkini Strzelca, udzieliła mu fachowo pierwszej pomocy i uratowała życie. Dziękował jej później prezydent miasta.

[b]Członkowie stowarzyszeń kultywujących pamięć wydarzeń sprzed 90 lat dobrze znają życie Józefa Piłsudskiego i historię Legionów. Można jednak wątpić, czy wiedza ta jest powszechna.[/b]

Bez przesady. Znajomość historii jest z roku na rok coraz lepsza. Proszę zwrócić uwagę na popularność portali tematycznych, ilość publikacji, nowe periodyki. Duże zasługi ma tu „Rzeczpospolita”, która publikuje specjalne dodatki tematyczne poświęcone m.in. Marszałkowi, Legionom czy najsłynniejszym bitwom w historii oręża.

[b]Za kilka lat Muzeum Wojska Polskiego przeniesie się do Cytadeli. Jak przedstawione tam zostaną wydarzenia z lat 1914 – 1921? Jak tą częścią ekspozycji zafrapować najmłodszych?[/b]

Zaaprobuję rozwiązanie wyłonione w trybie konkursowym. Teraz mogę powiedzieć, że pozwolimy zwiedzającym na maksymalny kontakt z egzemplarzami autentycznego uzbrojenia. Wszelkie elektroniczne symulacje są oczywiście istotne, ale powinny być tylko uzupełnieniem ekspozycji, nie zaś jej treścią. Do wyobraźni najlepiej przemawia oryginał. W naszej kolekcji znajduje się szabla po Piłsudskim i jego mundur, wolę nań popatrzeć z bliska, bo to daje wrażenie obcowania z postacią i jej epoką.

[b]Ale Kasztanka nie dotrwała do dziś.[/b]

Ukochany koń Piłsudskiego padł w listopadzie 1927 r. Został wypchany i trafił do Belwederu. Niestety, po wojnie na rozkaz tak zwanego marszałka Żymierskiego ów eksponat spalono. Fakt, że w II Rzeczypospolitej wojsko wielką czcią otaczało klacz Piłsudskiego, może się dziś wydać śmieszny. Trzeba jednak pamiętać, że taki sam był stosunek Francuzów do koni, których dosiadał Napoleon. Troskliwie przechowuje się jego siodła. Jedno z nich znajduje się w naszych zbiorach.

[b]Czy twórcy muzeum w szczególny sposób zaakcentują fakt, że więźniem Cytadeli był także Marszałek Piłsudski?[/b]

Takie są plany. Chcemy, by z Cytadeli stworzyć wielki park historyczny, w którym znajdą się historyczne instalacje, rzeźby i zabytkowy sprzęt wojskowy. Obok Muzeum Wojska Polskiego będzie się tam mieścić Muzeum Katyńskie i Muzeum X Pawilonu, a wszystkie ekspozycje zostaną ze sobą merytorycznie powiązane.

[b][link=http://www.rp.pl/temat/389953_11_listopada.html]Specjalny dodatek o Dniu Niepodległości[/link][/b]

[b][link=http://www.rp.pl/temat/258727_Polska_Pilsudskiego.html]Przeczytaj też dodatek: Polska Piłsudskiego[/link][/b]

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!