Obaj twierdzili, że chcą silnej Polski w UE. Inaczej jednak stawiali akcenty.
Olechowski jest zwolennikiem twardej dyplomacji w Unii, ale i perswazji, skierowanej do jej zamożnych członków, którzy łożą środki na biedniejszych partnerów. – Ważne jest dobre uzasadnienie solidarności. My też musimy ją pokazać – przekonywał.
Jurek, który w sobotę oficjalnie rozpoczął kampanię i uzyskał poparcie posła Ludwika Dorna, podkreślał wagę współpracy z partnerami z Europy Środkowej. – Bez nich niczego w UE nie osiągniemy – stwierdził. Dostrzega też istotną rolę Trójkąta Wei-marskiego. Wyznał, że chciałby ewolucji polskiego systemu politycznego w stronę francuskiej V Republiki. Uważa, że głowa państwa powinna mieć prawo do rozwiązania parlamentu.
Obaj kandydaci prezentowali się jako zwolennicy polityki prorodzinnej, choć i jej obraz bardzo się w ich wypowiedziach różnił. Olechowski mówił o budowie przedszkoli, Marek Jurek o tym, że nie każda mama chce pracować zawodowo. Zgodzili się jednak, że kobiety powinny mieć tu prawo wyboru kariery.
Najbardziej różnili się w ocenie postulatu budowy IV RP. Według Olechowskiego był to traumatyczny eksperyment, a zdaniem Jurka – pierwsza po 15 latach transformacji PRL próba budowy niepodległego państwa.