W wielu gminach Bronisław Komorowski przeżył nokaut, tak wyraźna była przewaga Jarosława Kaczyńskiego w I turze. W stolicy regionu - Krakowie wygrał jednak marszałek Sejmu, a ogółem poparcie dla Kaczyńskiego w Małopolsce - to 45,89 proc. (dla Komorowskiego - 35,26 proc.). W gminie Laskowa (powiat limanowski) Jarosław Kaczyński zdobył aż 78,63-procentowe poparcie, a Bronisław Komorowski - tylko 9,48-proc.
- Taka jest wola ludzi. U nas zawsze tak głosują - komentuje wójt Stanisława Niebylska. Według niej fakt, iż osuwiska po powodzi bardzo zniszczyły akurat ten teren nie ma wpływu na bieżące sympatie wyborcze. W gminie Łososina Dolna (Nowosądeckie) Kaczyńskiego poparło 75,99 proc. wyborców, a Komorowskiego - tylko 13,72 proc. A w gminie Żegocina (powiat bocheński, Tarnowskie) - kandydat PiS zdobył 75,79 proc. głosów, a kandydat PO - jedynie 12,1 proc.
- Nie jestem zdziwiony tym wynikiem. Kaczyński jest prawym człowiekiem. Na południu Polski taki wybór często przeważa, choć każdy decyduje indywidualnie - mówi Jerzy Błoniarz, wójt gminy Żegocina.
W gminie Grybów (Nowosądeckie) także 75,43 proc. głosów padło na Jarosława Kaczyńskiego, a na Bronisława Komorowskiego - 13,36 proc. A w Radgoszczy (Tarnowskie) - Kaczyński zdobył 74,85 proc. głosów, a Komorowski - jedynie 10, 54 proc. Także w zalanej przez powódź gminie Szczucin (Tarnowskie) kandydat PO o triumfie może zapomnieć - poparło go tu 20, 95 proc. wyborców, a jego rywala - 54,82 proc. W gminie Mszana Dolna 73,88 proc. głosów padło na Jarosława Kaczyńskiego, a na Bronisława Komorowskiego - 15,64 proc.
Dlaczego południe tak chętnie poparło lidera PiS i zwykle głosuje na prawicę? - Tu była Galicja. To miejsce, gdzie liczy się tradycja, wartości konserwatywne, ciągłość, a migracja społeczna jest stosunkowo niewielka - mówi prof. Włodzimierz Bernacki, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Zwłaszcza w małych miejscowościach dominują "obywatele", których rody mieszkają tu od pokoleń, a ludność napływowa nawet w drugim pokoleniu nie do końca jest uważana za "swoją". Jakkolwiek może to irytować ludzi z Warszawy czy Poznania, my tu nadal jesteśmy skłonni wieszać portrety cesarza Franciszka Józefa I - dodaje. Z tym wszystkim kojarzy się wyborcom znacznie bardziej Jarosław Kaczyński niż Bronisław Komorowski.