[b]Kto wygrał debatę, kto się lepiej zaprezentował?[/b]
[b]Małgorzata Kidawa-Błońska:[/b] Zdecydowanie Bronisław Komorowski. W każdej turze wypadł lepiej od Jarosława Kaczyńskiego. Pokazywał, że ma wizję swojej prezydentury, że zna problemy, o których mówi. Natomiast w trzecim temacie: polityka zagraniczna, wprost zdeklasował prezesa PiS. Okazało się, że Jarosław Kaczyński bardzo słabo orientuje się w polityce międzynarodowej. Miałam wrażenie, że on sam nie wie, jaką politykę zagraniczną ma prowadzić nasz kraj. Bo nie wystarczy mówić, że Polska ma być ważna na arenie światowej. A zapowiedź Kaczyńskiego, że o sprawach Białorusi będzie rozmawiał z prezydentem Rosji, to rzecz niedopuszczalna, nie można nad głową jakiegoś kraju o nim dyskutować.
[b]Mało konkretnie brzmiała wypowiedź marszałka Sejmu o rozwiązywaniu problemu podziału na Polskę A i B.[/b]
Nie. Uważam, że była bardzo konkretna. Bardzo wyraźnie marszałek powiedział, że nie powinno się tak dzielić kraju. Budowanie uniwersytetów, tak jak w Rzeszowie, czy tworzenie miejsc pracy to właśnie to, co powinno się robić dla wyrównania szans – budować w tych trudniejszych miejscach centra, które będą promieniowały na region, rozwijając edukację, kulturę, tworząc miejsca pracy.
Nie brakowało pani bezpośredniej konfrontacji obu kandydatów? Wydaje się, że obu politykom na tym zależało, a marszałek Komorowski częściej dążył do polemiki.