Cieszyłem się ze zwycięstwa nad mocną drużyną, jaką są dziś Niemcy, i ze znacznie lepszej gry swojego zespołu niż dzień wcześniej. Bardzo chcieliśmy zakończyć te rozgrywki miłym akcentem, należało się to polskiej publiczności. Proszę pamiętać, że podobnie jak
w ubiegłym roku awans do finału Ligi Światowej nie był dla nas celem samym w sobie. Chcieliśmy przede wszystkim wyleczyć dziewięciu zawodników mających kłopoty ze zdrowiem, by mogli zagrać w mistrzostwach świata. To one są najważniejsze w tym sezonie. Wyjazd do Cordoby kusił, ale nie przesłaniał tego, co najbardziej istotne. Udział w finale w naszej hierarchii był dopiero na trzecim miejscu. Wiem, jakie znaczenie ma w Polsce Liga Światowa, wiem, jak ważna jest dla polskich kibiców, ale wiem też, że następne mistrzostwa świata są dopiero za cztery lata.
[b]Inne cele poza awansem zostały osiągnięte?[/b]
Wszyscy są zdrowi, to cieszy najbardziej. Nie zapominajmy, że polska liga kończyła się najpóźniej, nie było czasu na wypoczynek. Wielu czołowych zawodników brało wtedy proszki przeciwbólowe, zaciskało zęby i grało. Można było zrobić to samo w Lidze Światowej, tylko nie wiem, jaki byłby efekt później.
I jeszcze jedna sprawa: wielu zawodników rok temu nie było z nami, należało ich wkomponować w grupę. Debiutantów, takich jak Patryk Czarnowski, i tych doświadczonych, jak Mariusz Wlazły czy Michał Winiarski.
[b]Winiarski jest już zdrowy?[/b]