Jak nie kupić samolotów dla VIP

Kulisy przetargów: dlaczego ministrowie obrony narodowej rezygnowali z zakupów nowych maszyn dla VIP-ów

Publikacja: 21.07.2010 21:28

Od 11 czerwca polski rząd czarteruje od LOT dwa embraery

Od 11 czerwca polski rząd czarteruje od LOT dwa embraery

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Jak ustaliła "Rz", wszystkie dokumenty potrzebne do zakupu nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie trafiły do szefa MON w marcu 2008 r. Bogdan Klich kierował wtedy resortem od pięciu miesięcy.

Przygotowania do tego przetargu rozpoczął jego poprzednik na stanowisku – Aleksander Szczygło (PiS).

Według harmonogramu podpisanie umowy z wybraną firmą miało nastąpić pod koniec października 2008 r.

Gdyby tak się stało, pierwsze dwa samoloty zostałyby dostarczone do Polski w marcu 2010 r., czyli miesiąc przed katastrofą pod Smoleńskiem. Następne dwa dostalibyśmy rok później, a dwa ostatnie pod koniec 2012 r.

Jednak samolotów nie kupiono. Według naszych ustaleń przez kilka miesięcy nikt w resorcie dokumentami dotyczącymi przetargu się nie zajmował.

 

 

W grudniu 2008 r. MON dowiedział się, że ze względu na światowy kryzys gospodarczy rząd zdecydował o zmniejszeniu budżetu resortu.

Dlatego 2 lipca 2009 r. minister obrony narodowej Bogdan Klich podpisał dokument, w którym czytamy: "Traci moc decyzja nr 427/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 21 września 2007 r. w sprawie wyposażenia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w nowe samoloty do przewozu ważnych osób w państwie (...)".

Janusz Sejmej, rzecznik prasowy MON, przyznaje, że resort nie mógł podjąć decyzji o zakupie nowych samolotów dla VIP właśnie ze względu na "ograniczenia budżetowe".

– Z uwagi na fakt, że 2 lipca obowiązywała decyzja z września 2007 r. o opracowaniu warunków przetargu, który z oczywistych względów nie mógł być w tym czasie przeprowadzony, szef MON uchylił tamtą decyzję jako bezprzedmiotową – tłumaczy Sejmej. Rozmówcy "Rz" wskazują, że gdyby rząd PO naprawdę chciał kupić samoloty, mógł to zrobić.

– Przecież już na początku 2008 r. przetarg mógł ruszyć. Dokumenty były gotowe, a wtedy o kryzysie gospodarczym nikt jeszcze nie słyszał – mówi Jacek Kotas, wiceszef MON w czasach, gdy szefem resortu był Szczygło.

Janusz Zemke, wiceszef ministerstwa za rządów SLD, dziś eurodeputowany: – Mam wrażenie, że władze Platformy szukały różnych pretekstów, by przetargu na samoloty nie rozstrzygać, lecz w jakiś inny sposób pozyskać embraera.

Politolodzy wielokrotnie podkreślali, że rządy unikały kupienia nowych maszyn ze względów wizerunkowych. Obawiały się oskarżeń o nadmierne wydatki.

 

 

Spór o samoloty rozgorzał na nowo po wywiadzie, którego Jarosław Kaczyński udzielił niedawno "Gazecie Polskiej". Prezes PiS obarczył rząd PO winą za katastrofę pod Smoleńskiem, ponieważ ten nie kupił nowych samolotów.

Szef dyplomacji Radosław Sikorski, który kierował MON za rządów Kazimierza Marcinkiewicza, przypomniał wówczas, że przygotowany przez niego wcześniejszy przetarg unieważnił minister z PiS – Aleksander Szczygło.

Z dokumentów, do jakich dotarła "Rz", wynika, że Szczygło unieważnił przetarg rozpisany przez poprzednika w 2007 r. Dlaczego? Z naszych informacji wynika m.in., że dokumentacja przetargowa nie była ewidencjonowana, brakowało aż 17 protokołów z posiedzeń komisji przetargowej, a te, które były, nie miały podpisów, nie były też zarejestrowane.

Brakowało również nagrań dźwiękowych (każde posiedzenie komisji musiało być rejestrowane). W dodatku eksperci komisji przed rozpoczęciem jej prac nie złożyli oświadczeń o braku konfliktu interesów. Pojawiły się także podejrzenia, że w postępowaniu przetargowym faworyzowany jest brazylijski Embraer.

Niektórymi zastrzeżeniami do tamtego przetargu interesowała się Służba Kontrwywiadu Wojskowego.

Procedurą zakupu zajmowali się wówczas urzędnicy z kilku resortów i reprezentanci Sił Powietrznych.

– Szczygło wykrył wady w warunkach zamówienia przetargowego i kryteriach oceny ofert – mówi poseł Ludwik Dorn. – Biorąc pod uwagę te wszystkie uchybienia, nie mogliśmy dalej prowadzić tego przetargu. Musieliśmy przygotować nowy – twierdzi Kotas. To on przygotował nową dokumentację, gdy unieważniono przetarg rozpisany przez Sikorskiego.

 

 

 

 

1994 – 1996

Rząd SLD zamierzał wymienić w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego przestarzałe samoloty Jak-40. Skończyło się na planach zakupu ośmiu nowych maszyn dla VIP-ów.

1996

Premier Włodzimierz Cimoszewicz powołał międzyresortowy zespół do opracowania koncepcji wyposażenia 36. SPLT w nowe maszyny. Nie rozpisano jednak nawet przetargu.

1999

Szef MON Janusz Onyszkiewicz powołał zespół do wyboru samolotu do przewozów VIP. Ten przedstawił koncepcję zakupu sześciu nowych maszyn. Przetargu na ich zakup nie przeprowadzono. Oficjalną przyczyną był brak pieniędzy w budżecie, a faktyczną kolejne zmiany personalne w MON.

2002 – 2003

Nad pozyskaniem nowych samolotów dla VIP pracował też rząd Jerzego Buzka, a potem Leszka Millera. Przygotowania do zakupu nowych maszyn dla VIP przyspieszyły po wypadku śmigłowca z premierem Millerem na pokładzie. Próbowano wówczas zrealizować program wymiany samolotów dyspozycyjnych do przewozu VIP. Wysłano zapytania ofertowe. Przetargu nie rozstrzygnięto.

2006

Szef MON Radosław Sikorski uruchomił procedurę przetargową na samoloty do przewozu najważniejszych osób w państwie.

2007

Szef MON Aleksander Szczygło odwołał przetarg rozpisany przez poprzednika. Przygotował własny, który w 2009 r. unieważnił nowy szef MON Bogdan Klich.

 

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!