[b]Rz: Trudno było się pozbierać po dwóch ostatnich porażkach i stracie dziewięciu goli?[/b]
[b]Kamil Glik:[/b] Nie były to przyjemne chwile. Coś niemiłego siedziało w głowie przez długi czas, próbowałem sobie jakoś wszystko poukładać i wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami. Mierzyliśmy się z naprawdę silnymi rywalami, Hiszpania i Kamerun grały na mistrzostwach świata, mają w składzie dużo gwiazd. Najbliżsi rywale zdecydowanie są w naszym zasięgu.
[b]Nie ma pan wrażenia, że rozumiecie się gorzej niż na początku kadencji Franciszka Smudy?[/b]
Można odnieść takie wrażenie, ale przecież w każdym meczu są jakieś zmiany, nie możemy się przyzwyczaić do nowego zestawienia, bo trener ciągle szuka idealnego rozwiązania. Musimy prosić kibiców o cierpliwość, słabe mecze mogą nam się jeszcze zdarzać. Teraz trzeba fanów uspokoić zwycięstwem, sami też będziemy spokojniejsi, kiedy wysoko zawiesimy poprzeczkę i będziemy pilnować, by nie spadła.
[b]Jest pan lepszym piłkarzem po przejściu z Piasta Gliwice do Palermo?[/b]