Chociaż dowodzący misją w Afganistanie do znudzenia powtarzają, że wojny w tym kraju nie da się wygrać bez zdobycia „serc i umysłów” mieszkańców, nie powstrzymuje to niektórych amerykańskich żołnierzy od popełniania zbrodni wojennych.
Tym razem akt oskarżenia brzmi wyjątkowo makabrycznie. Według prokuratorów członkowie jednego z oddziałów działających na terenie Kandaharu postanowili założyć tajny szwadron śmierci, który przez kilka miesięcy wysadzał w powietrze lub rozstrzeliwał przypadkowo wybranych Afgańczyków.
Zarzuty usłyszało 12 żołnierzy. Pięciu jest oskarżonych o zamordowanie z premedytacją co najmniej trzech mężczyzn podczas ataków, do których doszło w styczniu, lutym i maju. Żołnierze odpowiedzą także za „posiadanie części ludzkiego ciała”. Według telewizji al Dżazira u 25-letniego sierżanta sztabowego Calvina Gibbsa znaleziono „kości palców, kości nóg i ząb”, które miał zabierać jako wojenne trofea. Miał on również zmusić jednego z podwładnych do odcięcia palca zabitego Afgańczyka. Ludzkie szczątki znaleziono też w rzeczach innego żołnierza Michaela Gagnona II. Ten na pamiątkę wziął sobie czaszkę.
Jak podał dziennik „The Seattle Times”, pomysł na zbrodnie zrodził się w grudniu 2009 roku, gdy Gibbs zażartował, że łatwo byłoby zabić afgańskich cywilów, rzucając w ich stronę granatem.
Siedmiu innych wojskowych usłyszało zarzuty zatajenia informacji o zabójstwach, robienia zdjęć zabitym oraz brutalnego ataku na żołnierza, który zdecydował się w końcu donieść o sprawie przełożonym. Sierżant sztabowy Robert Stevens jest oskarżony o okłamywanie śledczych i przekonywanie, że cywile zginęli, ponieważ stanowili zagrożenie dla życia żołnierzy. Ośmiu członków oddziału jest podejrzewanych również o to, że palili ukradziony cywilom haszysz. – Zbrodnie wojenne są niewybaczalne. Każdy taki przypadek powinien być dokładnie zbadany, a winni ukarani z całą surowością – mówi „Rz” James Carafano, ekspert ds. bezpieczeństwa w waszyngtońskiej Fundacji Heritage, który 25 lat przepracował w armii. – Takie zbrodnie mają też przykre następstwa. Wystarczy przypomnieć, co się działo, gdy światło dzienne ujrzały przestępstwa popełnione w irackim więzieniu Abu Ghraib – dodaje Carafano, podkreślając jednak, że żołnierze, tak jak cywile, powinni być uważani za niewinnych, dopóki nie udowodni im się winy.