Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Na początku lutego na przystanku tramwajowym przy Forcie Wola został zamordowany policyjny wywiadowca Andrzej Struj. Był po służbie, wracał ze sklepu do domu. Zadźgali go nożem chuligani, którym zwrócił uwagę, że źle się zachowują. Jeden z nich rozbił wcześniej koszem na śmieci szybę w tramwaju.
[srodtytul]Wielka hojność[/srodtytul]
Po śmierci Andrzeja Struja Fundacja Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach przygotowała zbiórkę dla dzieci zmarłego. Funkcjonariusze organizowali m.in. mecze charytatywne na ten cel. Strzelcy sportowi zbierali pieniądze w ramach akcji „25 zł jak 25 lat dla bandyty”. Oddźwięk był olbrzymi.
W sumie do 30 czerwca, gdy zbiórka została zakończona, na konto fundacji zostały dokonane 1053 wpłaty na kwotę ok. 207 tys. zł. Ponadto 25 tys. zł przekazał sponsor, a 4,4 tys. zł pochodziło ze zbiórki sportowców.
– Nie otrzymałam ani złotówki ze zbiórki w czasie meczu charytatywnego, który w maju odbył się na Pradze, ani z wcześniejszych zbiórek, które trafiły na konto fundacji – mówi Anna Struj, była żona policjanta.