[ramka]Krzysztof Kolberger Był w swym pokoleniu jednym z tych, którzy — niezależnie od okoliczności i tego, co robili — zachowywali klasę. Był - pozwolę tu sobie użyć słowa może dziś niepopularnego — arystokratą, w tym znaczeniu, które łączy wysoką kulturę i skromność. Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Głównym elementem jego aktorstwa stało się słowo, co wiązało się z jego duchowością. Dlatego tak dobrze czuł się w poezji. Łączyło się to także z jego głęboką wiarą. Ciało go zawiodło, a duchowość nie. Do końca pozostał silny duchem.
[i]Jan Englert dla "Rzeczpospolitej[/i]"
[/ramka]
[ramka]
Krzysztof był bardzo uduchowionym człowiekiem, mężczyzną pełnym wiary, a przede wszystkim świetnie wychowanym i zachowującym klasę w każdej sytuacji. To towarzyszyło jego aktorstwu - a niektórzy twierdzą, że przeszkadzało jego aktorstwu. Otóż on zajął w naszym środowisku niezwykle rzadkie miejsce, a mianowicie aktora operującego fantastycznie słowem. Świetnie deklamował, wspaniale interpretował poezje. Właśnie słowo jest cechą charakterystyczną jego warsztatu aktorskiego.