Wychodził na scenę i walczył

Krzysztof był jednym z tych aktorów, którzy unaoczniają określenie "artysta" w pełnym tego słowa znaczeniu - wspomina Kolbergera Jan Englert, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Narodowego

Aktualizacja: 07.01.2011 18:32 Publikacja: 07.01.2011 13:14

[ramka]Krzysztof Kolberger Był w swym pokoleniu jednym z tych, którzy — niezależnie od okoliczności i tego, co robili — zachowywali klasę. Był - pozwolę tu sobie użyć słowa może dziś niepopularnego — arystokratą, w tym znaczeniu, które łączy wysoką kulturę i skromność. Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Głównym elementem jego aktorstwa stało się słowo, co wiązało się z jego duchowością. Dlatego tak dobrze czuł się w poezji. Łączyło się to także z jego głęboką wiarą. Ciało go zawiodło, a duchowość nie. Do końca pozostał silny duchem.

[i]Jan Englert dla "Rzeczpospolitej[/i]"

[/ramka]

[ramka]

Krzysztof był bardzo uduchowionym człowiekiem, mężczyzną pełnym wiary, a przede wszystkim świetnie wychowanym i zachowującym klasę w każdej sytuacji. To towarzyszyło jego aktorstwu - a niektórzy twierdzą, że przeszkadzało jego aktorstwu. Otóż on zajął w naszym środowisku niezwykle rzadkie miejsce, a mianowicie aktora operującego fantastycznie słowem. Świetnie deklamował, wspaniale interpretował poezje. Właśnie słowo jest cechą charakterystyczną jego warsztatu aktorskiego.

Był człowiekiem zamkniętym w sobie, introwertykiem, ale lubianym. Niewielu może powiedzieć, że przyjaźniło się z Krzysztofem, natomiast nikt nie miał do niego żadnych pretensji.

Wzruszające były ostatnie trzy lata i podjęcie pracy nad rolą w "Wiele hałasu o nic" Szekspira. Ta praca niezmiernie wyczerpywała go fizycznie, ale podejmował ten trud i grał ją do końca swoich dni. To było wyraźne cierpienie, ale wychodził na scenę i walczył.

[i]Jan Englert dla PAP[/i] [/ramka]

[ramka]Krzysztof Kolberger Był w swym pokoleniu jednym z tych, którzy — niezależnie od okoliczności i tego, co robili — zachowywali klasę. Był - pozwolę tu sobie użyć słowa może dziś niepopularnego — arystokratą, w tym znaczeniu, które łączy wysoką kulturę i skromność. Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Głównym elementem jego aktorstwa stało się słowo, co wiązało się z jego duchowością. Dlatego tak dobrze czuł się w poezji. Łączyło się to także z jego głęboką wiarą. Ciało go zawiodło, a duchowość nie. Do końca pozostał silny duchem.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!