Rozmowę z muzykiem i dziennikarzem przeprowadza dla czasopisma inny artysta, Zbigniew Hołdys.
"Nigdy nie użyłem określenia, że większość Polaków twierdzi, iż to był zamach..." - mówi Pospieszalski o katastrofie smoleńskiej. Wyjaśnia, że powtarza jedynie "pytanie, które stawiało sobie i stawia do dziś wielu Polaków". "(...) pierwszy raz usłyszałem z ust ludzi, którzy byli na pielgrzymce w Katyniu i czekali na delegację prezydencką, która miała tym rządowym samolotem tam dotrzeć. Nie dotarła" - wyjaśnia.
"Ja nie wiem, czy to był zamach. Ale wiem, że to, co poprzedzało wyjazd prezydenta Kaczyńskiego, i to, co dzieje się od 10 kwietnia ws. śledztwa, to jest zamach na polską państwowość" - mówi Pospieszalski. Na pytanie Hołdysa, kto dokonuje zamachu na polską państwowość, wyjaśnia, że stoją za tym nieudolni politycy i te ośrodki władzy, którzy przygotowały tę wizytę".
Krytykuje też oddanie śledztwa w ręce Rosjan na podstawie konwencji chicagowskiej. "Do pana Klicha zadzwonił pan Morozow z Moskwy i powiedział, że będziemy procedowali według konwencji chicagowskiej. Klich to powiedział w moim programie. Tak to się odbyło" - mówi.
"Czwarta hipoteza, czwarty kierunek śledztwa, jaki do tej pory nie został wykluczony, to jest tzw. udział osób trzecich. A poza tym okazuje się, że nawet premier nie dowierza Rosjanom, bo mówi, że raport MAK jest nie do przyjęcia" - twierdzi Pospieszalski.