W wyborach parlamentarnych w 2005 roku z list PiS kandydowały 193 panie (to stanowi 21 proc. ogółu kandydatów Prawa i Sprawiedliwości). Platformę Obywatelską reprezentowało nieco mniej kobiet, bo 183 (20,86 proc. ogółu kandydatów PO). Lepiej wypadał SLD – na listach Sojuszu znalazło się wówczas 205 pań (27,63 proc. ogółu kandydatów SLD). Ludowcy wystawiali 167 kobiet.
W 2007 roku te tendencje nieco się odmieniły. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło 176 kobiet (19,17 proc. ogółu kandydatów tej partii) – najwięcej w Warszawie (13) i Poznaniu (9). Lepszy wynik miały wówczas Platforma, która w 2007 r. wystawiła 192 panie, i SLD
– 197. Na listach Polskiego Stronnictwa Ludowego ponownie znalazło się 167 przedstawicielek płci pięknej.
Tak zwana ustawa kwotowa, która wchodzi w życie 3 marca, zobowiązuje jednak partie do znalezienia większej liczby miejsc dla pań niż dotychczas (co najmniej 35 proc.). Ten sam zapis znalazł się też w nowym kodeksie wyborczym.