Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rz", w sztabie Platformy wiążą z debatą z liderem PiS spore nadzieje. Są bowiem przekonani, że jeśli uda się do niej doprowadzić, Donald Tusk uzyska przewagę, co może się okazać ważne na finiszu kampanii.
– Wiele zależy od przebiegu kampanii i ostatecznej decyzji jeszcze nie ma, ale wiadomo, że takie starcie może mieć znaczenie. Tym bardziej że w końcówce kampania będzie pewnym plebiscytem na przyszłego premiera – twierdzi osoba zaangażowana w działania sztabu.
Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu PO, w oficjalnych wypowiedziach jest na razie ostrożna. Nie mówi otwarcie, że Platforma będzie dążyć do zorganizowania debaty z Jarosławem Kaczyńskim. – Ale na pewno nie boimy się takiej rozmowy – zaznacza.
Krzysztof Lisek, eurodeputowany PO zaangażowany w przygotowania kampanii, mówi wprost: – Debata jest czymś, na co czekają wyborcy. Pokazują to choćby wyniki oglądalności debat z 2007 r. Nie wyobrażam sobie kampanii, w której liderzy dwóch największych ugrupowań nie dyskutują na ważne tematy. Jestem pewien, że Donald Tusk będzie gotowy do takiego spotkania.
W PiS mają jednak świadomość zagrożeń, jakie może nieść takie starcie. Na razie o ewentualnej debacie z Tuskiem nie chcą rozmawiać. Zwłaszcza że nie wiadomo, czy prezes Kaczyński w ogóle by się na nią zgodził. – Nie było jeszcze dyskusji na ten temat – ucina Tomasz Poręba, szef sztabu PiS.