Nie sprawię frajdy PiS - nie odejdę z Europarlamentu

Marek Migalski, europoseł PJN, opowiada, dlaczego jest twarzą kampanii tej partii, choć do Sejmu nie kandyduje

Publikacja: 29.08.2011 20:55

Marek Migalski, europoseł PJN, zdradza, że jego partia przygotowuje ok. 20 spotów programowych

Marek Migalski, europoseł PJN, zdradza, że jego partia przygotowuje ok. 20 spotów programowych

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

O co chodzi z kotami, które wystąpiły z panem w spocie PJN? Dlaczego pan z nimi rozmawiał?

Marek Migalski:

To jest greps, który promuje nasz  postulat 400 złotych miesięcznego dodatku na każde dziecko w rodzinie. Mam pretensje do kotów, że nie są dziećmi, bo dostawałbym te pieniądze. Chcieliśmy zaprezentować nasz program w sposób frywolny, przyjazny i mam nadzieję dowcipny.

Nie widzę tu frywolności ani dowcipu, tylko mało czytelny przekaz.

Fakt, łopatologia to to nie jest. Mógłbym oczywiście wyjść w krawacie i powiedzieć: PJN domaga się, by na każde dziecko rodzina dostawała 400 zł dodatku miesięcznie. Tylko teraz byśmy o tym nie rozmawiali, bo gadająca głowa nikogo nie interesuje. A tak, w niekonwencjonalny sposób, nie atakując nikogo, bo nikt z nas nie jest Adamem Hofmanem z PiS kopiącym przeciwników w brzuch, próbujemy dotrzeć do wyborców. No i mamy bezpłatną reklamę, bo dziennikarze się tym interesują.

Czy to, że wystąpił pan  w reklamówce PJN, oznacza,  że będzie pan kandydował  do Sejmu?

Będę wspomagał kolegów wiedzą, doświadczeniem  i twarzą, ale do Sejmu nie kandyduję. Po pierwsze  dlatego, że PJN potrzebuje swojej reprezentacji  w Parlamencie Europejskim. A po drugie, że gdybym wygrał, mój mandat przypadłby automatycznie pisowcowi.  A nie chcę im sprawiać takiej frajdy.

A może po prostu boi się pan, że byli koledzy z PiS będą panu w kampanii wytykać zdradę?

I tak to robią. A odwagi mi nie brakuje, przeciwnie,  mam wręcz skłonność  do brawury.

Jaki jest sens promowania pana nazwiska w spotach wyborczych, skoro pan nie kandyduje? Mógłby w nich wystąpić ktoś, kto będzie walczył o mandat.

No tak, ale ja jestem  jedną z czterech najbardziej rozpoznawalnych osób  w PJN. I przez swoją rozpoznawalność promuję markę partii.

To taka przewrotna strategia i kolejne spoty będą np. z udziałem Pawła Kowala, który jest rozpoznawalny, ale też nie kandyduje?

Owszem jest w przygotowaniu spot z Pawłem Kowalem. Bo to jest kampania ogólnopolska, w której reklamujemy przede wszystkim nasz program, a nie ludzi.

Ile będzie tych spotów?

Około 20. Następny będzie przedstawiał nasz stosunek do edukacji. Tam będzie występował sześcioletni chłopak. On oczywiście też nie kandyduje, bo jest za młody, a przepisy wyborcze są bezwzględne.

Wystąpił pan też w drugim spocie jako zły starosta.

Ten starosta to jest ostatni cham i kretyn, który skandalicznie się zachowuje. W ten sposób promujemy nasz postulat bezpośrednich wyborów starostów i marszałków województw. Żeby ludzie nie spotykali się ze złym traktowaniem w urzędach.

Myśli pan, że to jest najbardziej palący problem do rozwiązania w 2011 roku?

Nie, ale jest to jeden z ważnych problemów administracyjnych. Ich przezwyciężenie ma pomóc ludziom wziąć sprawy w swoje ręce i usprawnić działanie naszego państwa. Bo my w PJN chcemy przywrócić je obywatelom.

O co chodzi z kotami, które wystąpiły z panem w spocie PJN? Dlaczego pan z nimi rozmawiał?

Marek Migalski:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne