Sondaże nie pokazują, jak będzie 9 października

Nigdy do końca nie wiadomo, czy partie rzeczywiście mają sondaże, o których mówią – uważa Janusz Durlik, prezes Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku

Aktualizacja: 06.09.2011 21:50 Publikacja: 06.09.2011 21:42

Fot. Stasys Eidiejus

Fot. Stasys Eidiejus

Foto: copyright PhotoXpress.com

Przewaga PO nad PiS wynosi zaledwie 2 pkt proc. – powiedział Jarosław Kaczyński w redakcji "Faktu". Lider PiS twierdzi, że takie są wyniki sondaży robionych na zlecenie jego partii. Różnią się one znacząco od tych publikowanych w mediach.

Również minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak, który kandyduje z list PO do Sejmu, twierdzi, że różnica między partiami jest mniejsza. – Myślę, że to prawda. Wynik PiS będzie się równał z wynikiem PO – mówił w wywiadzie w RMF FM Nowak.

W wielu sondażach różnica między PO i PiS wynosi niemal 20 pkt proc. Tymczasem politycy twierdzą, że w ich badaniach jest ona minimalna. Jak to możliwe?

Janusz Durlik, prezes OFBOR:

Trudno o tym dyskutować, skoro ich nie widzieliśmy. Z jednej strony są badania ogólnodostępne, w których każdy może sprawdzić metodologię, z drugiej – tajemnicze sondaże partyjne.

Czyli sondaże, o których mówią politycy, nie istnieją?

Tego do końca nie wiadomo. Partie oczywiście robią sondaże na własny użytek. Zresztą najczęściej zamawiają je w tych samych instytutach badawczych, które później tak chętnie krytykują. W kampanii partie robią je praktycznie codziennie, by monitorować nastroje wyborców. Jednak nigdy nie ujawniają ich wyników. Dlatego jeśli teraz nagle mówi się, że w którymś z tych sondaży różnica między głównymi partiami wynosi akurat 2 pkt proc., to trzeba do tego podchodzić ostrożnie. Nie wiadomo przecież, czy to nie jest element gry politycznej. Jednej partii może np. zależeć, by przekonać swoich wyborców, że wciąż ma szanse na zwycięstwo. Innej zaś, by utrzymać mobilizację swoich zwolenników na strachu przed wygraną przeciwnika.

Jeśli jednak te sondaże partyjne są prawdziwe, skąd mogą się brać tak duże  różnice?

W normalnym sondażu metodologia jest stała. Z reguły jest to losowa próba 1000 osób. Tymczasem partie w zamawianych przez siebie sondażach mogą dokonywać różnych manipulacji. Nie mam tutaj na myśli, że robią coś złego. Po prostu przyjmują pewne założenia, które ich zdaniem mogą odwzorować sytuację, jaka będzie mieć miejsce w dniu wyborów. Zakładają np., że frekwencja będzie wtedy nie większa niż 45 proc. i że w większym stopniu pójdzie głosować elektorat jednej partii, a wyborcy innych częściej zostaną w domach. Mogą też zadawać więcej pytań pomocniczych. Dzięki temu takie wyniki będą się znacząco różniły od wyników tradycyjnych sondaży.

Mogą lepiej oddawać rzeczywistość?

Może się tak zdarzyć. Zwłaszcza jeśli takie założenia przygotowują ludzie obeznani z badaniami opinii publicznej. Należy przypomnieć, że tradycyjne sondaże publikowane w mediach nie są próbą odpowiedzi na pytanie, jak Polacy zagłosują 9 października. One pokazują jedynie, jak rozkłada się poparcie ankietowanych w dniu badania. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że z reguły chęć głosowania deklaruje w nich więcej osób, niż w rzeczywistości idzie do urn, oraz że jest spora grupa wyborców niezdecydowanych. Dlatego na sondaże trzeba patrzeć głównie pod kątem trendów, jakie pokazują, a nie suchych wyników.

Co mogą zrobić firmy badawcze, by po raz kolejny nie stać się celem ataku za nietrafione sondaże?

OFBOR przygotował przedwyborczy serwis wybory2011.ofbor.pl, w którym można znaleźć wszystkie najnowsze sondaże przeprowadzane przez firmy zrzeszone w naszej organizacji. Można je ze sobą porównywać. Zobaczyć, jak wyglądają wyniki z uwzględnieniem wyborców niezdecydowanych, jak bez nich. Jest tam też pełna metodologia. Więcej zrobić się nie da. No, chyba że któryś instytut zdecyduje się przygotować prognozę wyborczą zamiast samego sondażu.

Jaka jest różnica?

Doświadczeni badacze na podstawie wyników sondażu mogą przygotować prognozę, która uwzględni dodatkowe zmienne, które ich zdaniem będą miały miejsce w dniu wyborów. To powinno być bliższe ostatecznym wynikom. Mam nadzieję, że przed najbliższymi wyborami pojawi się więcej prognoz niż w poprzednich latach.

Wybory 2011 na Facebooku

Przewaga PO nad PiS wynosi zaledwie 2 pkt proc. – powiedział Jarosław Kaczyński w redakcji "Faktu". Lider PiS twierdzi, że takie są wyniki sondaży robionych na zlecenie jego partii. Różnią się one znacząco od tych publikowanych w mediach.

Również minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak, który kandyduje z list PO do Sejmu, twierdzi, że różnica między partiami jest mniejsza. – Myślę, że to prawda. Wynik PiS będzie się równał z wynikiem PO – mówił w wywiadzie w RMF FM Nowak.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!