Najnowsze dzieło Palikota ułożone jest w większej części według nazwisk. Przewodniczący Ruchu Poparcia samego siebie prawi w książce o tym, co ma – zazwyczaj złego – do powiedzenia na temat danej osoby. Czasem są to jego opinie, czasem obciążające plotki, generalnie – skondensowana dawka karmy dla tabloidów.
Drugoligowy Schetyna
Najgorszy jest Grzegorz Schetyna: „prymitywny, chamski, drugoligowy". Nasłał na Palikota służby i prokuratury. Kiedy sobie popije (powiedzmy to od razu, że chlają w PO wszyscy na umór, z wyjątkiem Sławomira Nowaka, który zgodnie ze stereotypem nie pije, bo uważa na innych), przysiadają się z Grasiem do Internetu i szukają faszystowskich utworów. Schetyna uwielbia tresować postawionych niżej od siebie i walić ich znienacka w ucho, profesorowi Ćwiąkalskiemu, gdy ten był ministrem, przy każdym wejściu do pokoju podawał komendę „Baczność!", którą tamten posłusznie wykonywał, salutując przy tym. („Minister, nawiasem mówiąc, miał niestety skłonność do alkoholu"). Miro Drzewiecki – wyniszczony alkoholem „tak, że gdy wypije szklankę whisky, już jest wstawiony", szczególnie chlał po dymisji i odgrażał się, „że wykończy, wsadzi Tuska do więzienia. To ja mu k... załatwiałem, przynosiłem pieniądze walizkami, ja go k... ubierałem, poiłem winem, a on mnie wywala, to sk... – tego typu godzinne bluzgi odchodziły". A Drzewiecki załatwił PO „naprawdę dużo, szczególnie w tym czasie, kiedy jeszcze nie otrzymywała dotacji państwowych".
Czytaj w najnowszym "Uważam Rze" oraz na uwazamrze.pl