Kolejne sondaże wywołują coraz większe napięcie w partii Donalda Tuska. – Wszyscy się boją, że Jacek Protasiewicz powtórzy scenariusz z 2005 r. – mówią niektórzy działacze. Wtedy europoseł PO kierował kampanią prezydencką Tuska, który przegrał. Teraz Protasiewicz pełni tę samą funkcję w sztabie PO.
Mała przewaga w sondażach
– PiS robi dobrą kampanię, a nasza jest spóźniona – mówi „Rz" polityk PO z otoczenia szefa rządu. I wylicza: – W PiS są młodzi ludzie, Jarosław Kaczyński unika sporów i odsunął na bok sprawę Smoleńska. Udało im się przekonać wyborców, by się ich nie bali. Gdy mówiliśmy liderom, że Kaczyński znów przejdzie przemianę i złagodnieje, nikt w to nie wierzył.
– Zawsze jest nerwowo, a narzekają nieprzychylni Jackowi Protasiewiczowi – odpowiada poseł ze sztabu.
Jak dowiedziała się „Rz", zamówione przez partię badania pokazują, że wygra wybory, ale z małą różnicą wobec PiS: 36 do 30 proc. Obie partie mają też podobne zaplecze tzw. żelaznego elektoratu: 24 do 18 proc.
To nie daje PO bezpiecznej przewagi, dlatego sztab szykuje decydujące uderzenie. Na dziesięć dni przed wyborami ma się pojawić więcej spotów, a tydzień przed – przedstawi swój komitet poparcia. Przygotowuje go europosłanka Róża Thun. Mają się w nim znaleźć osoby ze świata kultury, sportu (np. chodziarz Robert Korzeniowski) i nestorzy polityki.