Na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi o warszawskich kandydatach do Sejmu wiemy niewiele. I trzeba się nieźle napracować, by znaleźć o nich informacje.
Nasze skrzynki na listy nie pękają w szwach od ulotek, jak to było przed wyborami samorządowymi. Kandydaci z braku funduszy rezygnują z drukowanych materiałów na rzecz Internetu.
Ale i tu nie jest dobrze. Na siedem komitetów, które wystawiły listy w stolicy, tylko cztery (PO, PiS, PSL i PPP) na swoich stronach publikują szersze sylwetki kandydujących. Chociaż i tam nie brak „białych plam". Na przykład ze stron PiS nie dowiemy się nic o Małgorzacie Gosiewskiej (choć to była posłanka, a dziś radna sejmiku) czy Pawle Terleckim (byłym radnym miasta).
Z kolei PJN o większości kandydatów informuje tylko w telegraficznym skrócie, np. „doradca klienta, członek PJN. Były prezes koła MK w Gorzowie Wlk.". Szersze dane tylko o dwóch liderach (Paweł Poncyljusz i Krzysztof Oksiuta).
Na stronie Ruchu Poparcia Palikota z kolei na 40 kandydatów da się wyczytać cokolwiek o... czterech (brak nawet Palikota). – Rzeczywiście, nie ma tych informacji, rozmawialiśmy o tym w sztabie. Jeszcze dzisiaj uaktualnimy listę – deklaruje Dorota Jankowska z warszawskiego RPP.