"W tych ostatnich dniach bardzo ważne jest, abyśmy mówili wspólnym językiem" – pisze szef sztabu PO Jacek Protasiewicz do członków partii. W ten sposób chce ich zmobilizować do wytężonej pracy na kilka ostatnich dni przed wyborami.
By komunikat był spójny, przesyła im skrót programu wyborczego i "krótkie przesłanie", do którego dotarła "Rz". Protasiewicz przyznaje w nim, że nie wszystko w ostatnich czterech latach się udało, a PO nie uniknęła błędów. Przypomina, że nawet premier mówi o tym publicznie. Ale, jak podkreśla szef sztabu, żaden gabinet w ostatnim dwudziestoleciu nie rozliczył się tak rzetelnie ze swoich rządów.
Przypomina, że głównym merytorycznym przesłaniem kampanii PO jest to, iż dzięki "kompetencji, doświadczeniu i kontaktom" właśnie politycy tej partii wynegocjują dla Polski więcej pieniędzy z unijnego budżetu niż ktokolwiek inny – nawet ponad 300 miliardów złotych.
Czy to przekona wyborców? – Politycy lubią w kampanii rzucić liczbą: Wałęsa obiecywał 100 milionów, PiS 3 miliony mieszkań. Ale kwoty tej wysokości chyba jeszcze nikt nie obiecywał – zauważa dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW.
Jego zdaniem przesłanie do członków PO może świadczyć o tym, że w kampanii mamy do czynienia z bardzo dużymi emocjami, większymi, niż okazują to partyjni liderzy. – Wynik wyborów jest wielką niewiadomą, toczy się zażarta walka nie tylko między PO i PiS, ale i między SLD, PSL, Palikotem. Po wyborach w koalicyjnych targach każdy procent może być bardzo ważny. Dlatego prawdopodobnie PO mobilizuje swoich członków, którzy po czterech latach rządzenia, kiedy nie czuli oddechu konkurencji na plecach, mogą się czuć rozleniwieni – mówi.