Cięcia mogą poprawić konkurencyjność Grecji

Gdyby Grecja upadła, nie byłoby tragedii. Dopiero bankructwo Włoch wywołałoby wstrząs i powstanie prawdziwej unii fiskalnej – mówi Zsolt Darvas

Publikacja: 03.02.2012 01:55

Zsolt Darvas

Zsolt Darvas

Foto: econ.core.hu

Czy Grecy doszli do ściany i nie udźwigną dalszych cięć?

Zsolt Darvas:

Moim zdaniem cięcia są konieczne. Widać, że inne metody poprawiania konkurencyjności kraju nie przynoszą efektów. A skoro tak jest, to trzeba dalej ograniczać wydatki i jest na to przestrzeń. Płaca minimalna w wysokości 750 euro to wcale nie tak mało. Jej obniżenie spowoduje, że firmy będą chętniej zatrudniać mniej wykwalifikowane osoby. Zmniejszenie pensji w sektorze prywatnym oznacza, że spada popyt wewnętrzny, ale z drugiej strony firmy stają się bardziej zyskowne. Lepiej się pozbyć 14 pensji, niż ciąć comiesięczne wypłaty. Wtedy mniej zarabiający mogliby mieć kłopot ze związaniem końca z końcem do wypłaty, a tak będą musieli zrezygnować z pewnych zakupów w święta. Ale aby wyjść z recesji, grecka gospodarka potrzebuje trzech rzeczy. Strukturalnej reformy, redukcji długu i pomocy finansowej. Wszystkie trzy są ze sobą powiązane. Bez redukcji długu nie uda się uzgodnić pomocy, a bez niej Grecja nie stanie na własnych nogach. Oczywiście rozumiem, że parte polityczne stawiają opór. Ale jak popatrzymy na Łotwę, to wyrzeczenia były tam większe i kraj wyszedł z kryzysu.

Co jeśli Grecy nie ustąpią?

Myślę, że dojdzie do porozumienia. Ale nawet gdyby doszło do bankructwa Grecji, to obawy z tym związane są przesadzone. Unijna gospodarka w niewielkim stopniu jest uzależniona od Grecji. Nie byłoby wielkiego wstrząsu. Co innego gdyby zbankrutowały Włochy. Ale wydarzenia w Grecji wcale się nie przekładają na wzrost oprocentowania papierów wartościowych we Włoszech. To, że włoskie obligacje były niepokojąco wysoko oprocentowane, wynikało z wewnętrznej włoskiej polityki i problemów z wdrażaniem reform.

Czy greckie kłopoty mogą zaszkodzić unii fiskalnej?

Decyzja w sprawie paktu fiskalnego została podjęta i teraz czekamy, aż umowa zostanie podpisana. Nie nazwałbym jej unią fiskalną, bo wprowadzono tylko mechanizm dyscyplinujący kraje do przestrzegania obowiązujących zasad. Jeśli podejmowane działania, w tym ze strony Europejskiego Banku Centralnego, okażą się skuteczne, to nie tylko Grecja powinna stanąć na nogi, ale sytuacja może się zacząć poprawiać także w innych krajach – Hiszpanii, Portugalii czy Włoszech. Nie można jednak wykluczyć drugiego scenariusza, w którym włoskie reformy okazują się niewystarczające. To byłby wstrząs, bo włoska gospodarka ma olbrzymi wpływ na całą UE i mogłaby doprowadzić do upadku euro. Dopiero wtedy mogłaby powstać prawdziwa unia fiskalna m.in. ze wspólnym ministrem finansów, który we wszystkich krajach euro mógłby ustalać podatki, i ze wspólnie kontrolowanym systemem bankowym.

Zsolt Darvas jest ekspertem Brussels European and Global Economic Laboratory (Bruegel)

Czy Grecy doszli do ściany i nie udźwigną dalszych cięć?

Zsolt Darvas:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!