Czy Grecy doszli do ściany i nie udźwigną dalszych cięć?
Zsolt Darvas:
Moim zdaniem cięcia są konieczne. Widać, że inne metody poprawiania konkurencyjności kraju nie przynoszą efektów. A skoro tak jest, to trzeba dalej ograniczać wydatki i jest na to przestrzeń. Płaca minimalna w wysokości 750 euro to wcale nie tak mało. Jej obniżenie spowoduje, że firmy będą chętniej zatrudniać mniej wykwalifikowane osoby. Zmniejszenie pensji w sektorze prywatnym oznacza, że spada popyt wewnętrzny, ale z drugiej strony firmy stają się bardziej zyskowne. Lepiej się pozbyć 14 pensji, niż ciąć comiesięczne wypłaty. Wtedy mniej zarabiający mogliby mieć kłopot ze związaniem końca z końcem do wypłaty, a tak będą musieli zrezygnować z pewnych zakupów w święta. Ale aby wyjść z recesji, grecka gospodarka potrzebuje trzech rzeczy. Strukturalnej reformy, redukcji długu i pomocy finansowej. Wszystkie trzy są ze sobą powiązane. Bez redukcji długu nie uda się uzgodnić pomocy, a bez niej Grecja nie stanie na własnych nogach. Oczywiście rozumiem, że parte polityczne stawiają opór. Ale jak popatrzymy na Łotwę, to wyrzeczenia były tam większe i kraj wyszedł z kryzysu.