Zmarł, bo pomoc dotarła zbyt późno?

Dominik kilka godzin czekał na karetkę. Firma Falck Medycyna twierdzi, że matka chłopca źle opisała jego stan, ale rozważa dodatkowe szkolenia dla dyspozytorów

Publikacja: 19.08.2012 20:36

Zmarł, bo pomoc dotarła zbyt późno?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Pruszkowska prokuratura bada przyczyny śmierci dziecka. - Sprawdzimy też, czy nie doszło do zaniedbań ze strony lekarzy - zapowiada Piotr Romaniuk, szef prokuratury.

Chłopiec wraz z matką mieszkał pod Nadarzynem niedaleko Warszawy. W niedzielę 12 sierpnia dziecko poczuło się źle. Miało gorączkę, było osłabione. Wieczorem, przed godz. 22 matka zadzwoniła na pogotowie do Falck Medycyna.

Dyspozytor nie wysłał do dziecka karetki, a matkę odesłał do Nocnej Opieki Zdrowotnej.

Lekarz stamtąd też początkowo nie chciał przyjechać do chłopca. Matka o 23.22 ponownie zadzwoniła na pogotowie. Tym razem dyspozytor interweniował w Nocnej Pomocy, która wysłała lekarza na miejsce. Kiedy ten około północy dotarł do dziecka, jego stan był już fatalny.

O godz. 0.47 na miejsce wezwano specjalistyczną karetkę. - Kiedy dojechała, dziecko było w stanie ciężkim - opowiada Ireneusz Weryk, dyrektor ds. Ratownictwa i Edukacji Medycznej Falck Medycyna.

Dodaje, że lekarze podjęli czynności ratunkowe, wezwali też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Już na pokładzie śmigłowca u chłopca doszło do zatrzymania krążenia. Lekarze podjęli akcję ratowania życia, a potem dziecko karetką przewieziono do szpitala w Grodzisku Mazowieckim. Tam mimo wysiłków lekarzy chłopiec zmarł.

Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność nerkowo-wątrobowa. - Biegli będą musieli ustalić, dlaczego ona powstała. Będą też musieli się wypowiedzieć, czy dziecko mogłoby przeżyć, gdyby pomoc dotarła szybciej - mówi prok. Romaniuk.

Czy w tym przypadku podjęto właściwe działania? Agnieszka Gołąbek, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, przypomina, że „to dyspozytor, przyjmując informacje o zdarzeniach, decyduje, czy na miejsce wysłać karetkę".  - Umie on zbierać informację od osób wzywających pomoc. W razie potrzeby może przez telefon udzielić instruktażu, np. jak udzielić pierwszej pomocy - tłumaczy Gołąbek. Zauważa, że jeśli dyspozytor uzna, że nie ma nagłego zagrożenia, może odmówić wysłania zespołu ratownictwa, ale musi podać przyczynę i zalecenia do dalszego postępowania.

Dyr. Weryk mówi, że przeprowadzono już postępowanie wyjaśniające. - Dyspozytor medyczny oraz koordynator nie popełnili błędu. Matka w rozmowie z dyspozytorem nie podawała objawów stanu zdrowia pozwalających na zakwalifikowanie tego przypadku jako właściwego dla systemu ratownictwa medycznego - twierdzi.

Dodaje jednak, że firma rozważy, czy zrobić dodatkowe szkolenie dyspozytorów w sprawie zbierania wywiadu od rodziców na temat stanów zagrożenia życia u dzieci.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!